Stary Stary
1342
BLOG

Gender

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 30

 Wczorajsza Gazeta Wyborcza przy okazji omawiania innych spraw podnosi pozornie tylko zabawny problem. Twój Ruch się w rozmowach przebłagalnych z feministkami zobowiązał do zachowania parytetu kobiet na pierwszych miejscach swoich list wyborczych. Szybko więc ogłosił kogo umieści tam, gdzie może liczyć na sukces, samych mężczyzn oczywiście a teraz ma mnóstwo miejsc do oddania paniom. Tyle tylko, że niezbyt wygodnych eufemistycznie rzecz określając. Po ludzku zaś mówiąc bez wielkich szans na wybór obdarzonych nimi pretendentek do Parlamentu Europejskiego. I zgoda nie jest na razie zawarta. Na marginesie trzeba stwierdzić, że jest rzeczą niezwykle kosztowną uzgodnienie czegokolwiek z kobietami, których miłość własna odniosła szwank.

Inni takich problemów nie mają. PSL wystawia prawie same kobiety, atoli wyłącznie na warszawskiej liście, gdzie wyborców partii raczej nie ma. I niech kto Stronnictwu zarzuci nieprzestrzeganie parytetu. Nawet jeżeli jego członkinie stanowią w nim zdecydowaną mniejszość. Nie darmo się bowiem o ludowcach mówi, że są partią chłopską. 
 
Jak będzie w SLD, zobaczymy. Na razie wszyscy pamiętają kłopoty Katarzyny Piekarskiej w ostatnich wyborach sejmowych. O aniołkach Napieralskiego nie ma co mówić.
 
Pozostałe partie nie ogłosiły jeszcze list. Te wieszczące swoją prawicowość nie mają jednak z tym kłopotu. Tam rolę kobiet określa stara, niemiecka zasada: Kinder, Kirche, Küche i problemu nie ma. Niewiasty, które się z niej wyrwały do parlamentu gorliwie optują za podległością swoich siostrzyc pozostających poza polityką, strasząc prostaczków ideologią gender. Ona ma ich zmusić do ubierania się w kiecki i malowania paznokci, na przemian z dniami, w których się wszyscy mają nie golić i cuchnąć gorzałą. Kobiety też. Tak sobie tam wyobrażają równouprawnienie płci.
 
Problem wcale nie jest błahy. Kiedy się rozpoczęła walka o ustawowe określanie proporcji pomiędzy odsetkiem kobiet i mężczyzn na listach wyborczych od razu podnoszono fakt, że kulturowych uwarunkowań się nie da przełamać przy pomocy przepisów. Aby jednak pozyskać damskich wyborców partie ochoczo szafowały obietnicami. W rezultacie ostatnie miejsca na listach kandydatów się zapełniły żeńskimi nazwiskami. Szczególnie to boleśnie odczuły chyba pisowskie aniołki, pokazywane ochoczo w czasie kampanii a potem pozostawione na lodzie, kiedy już minął czas ocieplania wizerunku. 
 
Palikotowcy zaś uciekli do przodu i obiecali połowę pierwszych miejsc kobietom. I zaczynają się problemy kiedy te sprawdzają ich gotowość do dotrzymania obietnicy. Są tym bardziej ostre, że Ruch się związał ze środowiskiem feministek, gdzie odsetek pań o politycznych aspiracjach jest wyższy jak w każdej innej partii. Chyba bliski stu procentom. I trzeba im będzie oddać co najmniej połowę jedynek. I nie zadowolą się jakimiś zapomnianymi przez ich wyborców obwodami. 
 
Będzie się zatem działo.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka