Stary Stary
589
BLOG

Fundy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 47

 Już przedwczoraj Spiegel rozważał konsekwencje wyjścia Grecji ze strefy euro. Wczoraj się doniesienia nasiliły w związku z niemożnością utworzenia tam rządu i zapowiedziami potencjalnych beneficjantów kolejnych wyborów, że ogłaszają koniec czasu greckich oszczędności. Według niemieckiego ministerstwa finansów Grecja by w wyniku przywrócenia drachmy straciła wskutek poniechania swoich zobowiązań wszelkie dotacje obiecane jej dotychczas, z wyjątkiem tych, które są przeznaczone na obsługę pomocowych długów, zaciągniętych przez nią tymczasem w Europejskim Banku Centralnym. W ten sposób by się zapobiegło stratom EBC i przeniesieniu kryzysu na budżety państw eurozony. Grecja by też mogła liczyć na takie wsparcie Brukseli, jakie przysługuje każdemu państwu UE, które popadło w kłopoty, także pozostającemu poza strefą euro. Wtedy by jednakowoż koszta tej pomocy obciążyły całą Unię, nie tylko uczestników strefy euro. Zdaniem szefa CSU, Horsta Seehofera nie spowoduje to krachu ani eurozony ani tym bardziej Wspólnej Europy.

My też przeżyjemy raptowne obciążenie naszych domowych budżetów. Oto od stycznia 2013 roku zostaną u nas uwolnione ceny energii elektrycznej dla osób fizycznych. Dziennik Gazeta Prawna przypomina, że kiedy takiej operacji dokonano w 2007 roku na dostawach energii dla przemysłu spowodowało to w pierwszej fazie czterdziestoprocentową podwyżkę należności za prąd. Tym razem takiego szoku doznają indywidualni odbiorcy. Ponieważ ma to dotyczyć tylko wytwarzania a nie przesyłu, zapłacimy „jedynie” o 20% więcej.

To koszt kontynuowania radosnego socjalizmu w energetyce, tłumiących konkurencję koncesji, idiotyzmu państwowych taryf wykluczających modernizację branży energetycznej. Nie mamy wskutek tego kogeneracji, nie mamy rynku konsumenta mamy za to oligopol głodny pieniędzy na inwestycje, bo doprowadzony czynowniczymi poczynaniami na skraj technicznego krachu. Każda polska rodzina zapłaci za to w pierwszej fazie około 200 złotych rocznie. Możemy się jak Grecy zbuntować i jak oni bez dotacji obejść się bez prądu. Świeczki też są dobre.

Pamiętamy niedawną awanturę o okładkę „Newsweeka” przedstawiającą Antoniego Macierewicza w turbanie. Poseł Mariusz Błaszczak interweniował w tej sprawie w Radzie Etyki Mediów. Aliści REM nie dopatrzyła się w tym niczego niestosownego. Jej wątpliwości co do ewentualnego naruszenia rzetelności by może wzbudził tekst zarzucający osobie publicznej, że się zachowuje jak talib ale wizerunek polityka w arabskim ubiorze stanowi tylko środek wyrazu uwypuklający to co autor chce ośmieszyć.

Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS reagując na stanowisko Rady uznał wybrany przez redakcję sposób przekazywania informacji za niedopuszczalny. Narusza bowiem jego zdaniem nie tylko dobra osobiste karykaturowanego polityka i jest manipulacją lecz również „ma wywołać zamierzony przez autorów efekt”. Przynajmniej w tym ostatnim stwierdzeniu nie mogą się autorzy inkryminowanego zdjęcia z panem Mariuszem nie zgodzić.

Mieliśmy wczoraj do czynienia z trzema przypadkami doczekania się tego na co nie zasłużyli beneficjanci niefortunnej troski o swój interes. Grecy w końcu zapłacą za swoje tłuste lata na kredyt, my za niskie ceny prądu, fundowane nam na koszt wytwórców, poseł PiS za uporczywe drążenie przez swego orędownika jego rzekomej krzywdy. Bo przecież nie byli w końcu dobrodziejami Greków ci, którzy im zafundowali łatwe życie czy naszymi dobroczyńcami urzędnicy sponsorujący nam na koszt dostawców energii korzystanie z komputerów czy lodówek. Podobnie jak szef klubu od nowa wyciągający na światło dzienne niewygodną karykaturę.

Gdyby byli, stać by ich było na to aby za ich dobroczynność nie wystawiano nikomu rachunków.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka