Stary Stary
758
BLOG

Cenzurka

Stary Stary PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Nie wpuszczą dziennikarzy do Sejmu. Z wyjątkiem budynku F, gdzie będą mogli czekać, aż jakiś polityk się pokwapi, aby sobie pobrylować. Gdzie indziej nie będzie wolno. Nie da się już raczej posłuchać i zobaczyć, jak posłanka przekonuje, że mimo stanu “wskazującego na spożycie” potrafi “coś tam coś tam”. O widoku parlamentarzysty na poprzek korytarza odsypiającego “niedostatek insuliny” po wczorajszej kolacji również nie można już myśleć.

Ale tu nie o to chodzi. Bezczelni żurnaliści zadawali niewygodne pytania. Szczególnie zaś złośliwi cytowali preześne słowa sprzed ostatniej zmiany wizerunku, prosząc jego podwładnych o komentarz. Wtedy cmokierzy wypadali najgorzej. Okazywało się bowiem, że chwaląc Prezesa wedle najnowszych prądów, zgodnie z poprzednimi odsądzali go od czci i wiary. Aby zaś samodzielnie odróżnić dobro od zła, brakuje im tak samo inicjatywy jak wiedzy na przykład o przydomkach władców, nawet tych związanych z historią Polski.   

Kto nie lubi dziennikarzy? Ten kto się ich boi. Ma bowiem do ukrycia albo ignorancję, albo fałsz. Najbardziej złośliwy pismak jest bezsilny wobec polityka, który potrafi wyrazić własny pogląd na omawianą kwestię. Kiedy ów jednak nie ma prawa do własnego zdania a musi wyrażać preześną wolę, jest modelową ofiarą mediów. Nawet, a może szczególnie kiedy jest bezczelny. Trudno o lepszy news od wypowiedzi polityka zaprzeczającego faktom lub odwracającego sens pojęć. Szczególnie, kiedy ma charakterystyczne nawyki. Na przykład skłonność do lisiego uśmiechu albo przesadnej gestykulacji.

Wszyscy wiedzą, że przychylność mediów jest bardzo cenna dla polityków. Dlatego na wojnę z dziennikarzami pozwalają sobie tylko skompromitowane formacje, które wiedzą, że nie pomoże im największa nawet pobłażliwość prasy. Fatalnie więc o samoocenie PiS-u świadczy najnowszy pomysł marszałka Sejmu o izolowaniu żurnalistów w zapleczu sejmowych kuluarów. O krytycyzmie zaś nie najgorzej.

Najlepiej na tym wychodzi opozycja, która w obronie mediów zablokowała mównicę. Poseł PO bowiem z mównicy pokazał kartkę z niestosownym wedle marszałka napisem i za to został wykluczony z obrad. Po blokadzie PiS-owcy najpierw swoim zwyczajem wyszli z sali, potem wrócili, potem Prezes mówił o chuligaństwie, które trzeba powstrzymać. Sejm zaś grzmiał okrzykami “Targowica”, “Piotrowicze”, “Misiewicze” wznoszonymi przez blokujących. PiS się wreszcie chyba zorientował, iż wtedy właśnie zjednoczył opozycję, której dotąd doskwierało rozdrobnienie.

Aliści dali radę. Uchwalili budżet, lecz dokonali tego z wadami proceduralnymi, w związku z czym podnoszą się głosy o tym, że jest nielegalny. Sprowokowali KOD do nocnej demonstracji, teraz nie wpuszczają dziennikarzy do gmachu Sejmu. Czeka ich zatem szereg procesów w sprawie wydatków budżetowych chociażby, a sądy nadal są niezawisłe. Będzie pod górkę. Tak się kończy infantylizm w polityce.

Wiadomo było, że czeka nas przesilenie, ale że tak prędko i wywołane pokazaniem kartki z napisem “Wolne media”, trudno było oczekiwać.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka