Stary Stary
1100
BLOG

Obrona

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 74

Antoni Macierewicz staje się problemem dla PiS. Już jego niespodziewane mianowanie na ministra obrony powodowało wiele domysłów. Najbardziej wtedy prawdopodobny, to zadośćuczynienie środowiskom radiomaryjnym, które bardzo mocno wspierały rzecznika spiskowych teorii w polityce, propagującego kolejne wersje smoleńskiego zamachu.

Słuchacze radia nie znajdowali niczego kompromitującego zarówno w przypisywaniu zamachowcom sztucznej mgły, jak innych, jeszcze bardziej absurdalnych sposobów na obezwładnienie pilotów samolotu. Mimo że tupolew zawsze musiał najpierw być sprowadzony na niebezpieczną wysokość, do której mu nie wolno było schodzić w żadnym wypadku.

Nie zmogły naszego ministra mianowania doradcami studenta, czy zgoła licealisty. Może dlatego, że pod naciskiem opinii publicznej odwoływał ich ze stanowisk związanych z publicznymi wystąpieniami. Niczego zdrożnego też nie widziano w przypisywaniu zdrady, zaprzaństwa, czy innych zbrodni członkom ugrupowań przeciwnych PiS-owi. To akurat się wpisywało w ogólny klimat argumentacji polityków niegdysiejszego ZChN, niezależnie od tego gdzie potem trafili. Także w PO.

Również nie zaszkodziło panu ministrowi zerwanie negocjacji w sprawie zakupu francuskich śmigłowców. Ba, nawet kolejne wersje powodów odstąpienia od ustaleń. Także wypominanie Francuzom, że ich Walezjusz się u nas nauczył jadać widelcem. Tutaj przecież mieliśmy już podobne precedensy.

Teraz jednak Antoni Macierewicz przeszedł samego siebie biorąc za dobrą monetę i powtarzając szyderczą bajdę rosyjskiego trolla o sprzedaniu za dolara przez Egipt francuskich okrętów Rosji. To nie mogło przejść bez echa chociażby ze względu na powagę naszych poczynań w NATO.

Zarówno zatem prezydent Duda, jak i partia zaczynają się dystansować od swego ministra obrony, dostrzegając wreszcie niebezpieczeństwa, jakie niesie jego radykalizm. Tymczasem mleko się rozlało. Nasz wizerunek doznał uszczerbku, którego nie naprawi nawet ewentualna dymisja kontrowersyjnego ministra.

Autokracje zawsze zaczynają swój upadek od prób naprawy. Kto dosiadł tygrysa, musi cwałować nawet, jak stracił cugle i pędzi ku przepaści. Próba bowiem porzucenia takiego wierzchowca kończy się niezawodnym pożarciem niekonsekwentnego jeźdźca.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka