Czym się dla nas skończy ewentualny Brexit? Przede wszystkim osłabnie złotówka. Powód jest piętrowy. Kapitał ucieknie z Londynu do Szwajcarii, frank szwajcarski się wzmocni, złoty wobec niego stanieje. Jest i pięterko. Świat finansowy z niepokojem śledzi postępowanie naszych racjonalizatorów, którzy by chcieli frankowiczom zapewnić dalsze korzystanie z korzyści, jakie niegdyś uzyskiwali w wyniku ówczesnej siły złotego. Nasze banki są więc poważnie zagrożone. Przyspieszy więc obserwowana już bez Brexitu ucieczka kapitału z Polski.
Strata kapitału oznacza zmniejszenie inwestycji. To pociąga za sobą spowolnienie gospodarki, to zaś ogranicza wpływy do budżetu. Załamanie brytyjskiego importu, jakie musi nastąpić w wyniku zerwania więzi Wysp z Unią, skończy się dla nas kolejnym bodźcem antywzrostowym, bo ucierpi nasz handel ze Zjednoczonym Królestwem. W konsekwencji finanse naszego państwa doznają kolejnego uszczuplenia.
Jeżeli zatem rząd zamierza kontynuować swoje zobowiązania wobec profitentów programu 500+, wcześniejszych emerytów i innych dotychczasowych beneficjantów swojej szczodrości, musi podnieść podatki. To oznacza dalsze ograniczenie wzrostu i tradycyjną równię pochyłą gospodarki.
Chociaż już teraz są sygnały, że ograniczenie wieku emerytalnego będzie ...ograniczone. Nowy pomysł zmniejszenia podatku dla małych przedsiębiorstw pewnie napotka przeszkody a samochody elektryczne, zapowiadane przez wicepremiera długo jeszcze do nas nie zawitają. I to wszystko przez naszych sprzymierzeńców w Unii, którzy sobie urządzą Brexit i dadzą tym samym znakomite wyjaśnienie dla gospodarczych kłopotów, nieoględnie sprowadzanych na nas dla wyrównania rzekomych krzywd społecznych.
Chociaż Brytyjczycy też sobie nie szczędzą usprawiedliwienia dla Brexitu. Wedle nich to dla ucieczki przed ...Polakami i innymi imigrantami wystąpienie przez Wielką Brytanię z Unii jest konieczne. I tak to wspólne pryncypia poróżnią tak zagorzałych braci w eurosceptyzyzmie.
Brexit jest zgodny z marzeniami Putina i Trumpa, pozostaje w guście nacjonalistów wszystkich krajów, łączących się w nienawiści do Unii, niewątpliwie więc dzisiejsze referendum na Wyspach stanowi jakieś ekstremum w amplitudzie nastrojów ostatnich czasów. Ciekawe jaki będzie miało wynik?
