Stary Stary
807
BLOG

Celebracja

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 43

Święto narodowe. Mistrzostwa piłkarskie. Samochody przywdziewają narodowe barwy. Niektóre noszą nawet dwie flagi. Wszyscy się cieszą. Wielbicieli piłki radują rozgrywki, ludzi obojętnych cieszy radość kibiców. W sumie wszyscy jakoś obchodzą wspólne święto. Piłka jest czczona powszechnie, niezależnie od wyznania, politycznej czy nawet seksualnej orientacji, o płci już nie mówiąc. Przecież już modą się staje promowanie przez media najbardziej kształtnych wielbicielek sportu, wyłuskanych z tłumu przez kamery.

Nikt nie jest wykluczany z grona wielbicieli piłkarstwa, wszyscy się cieszą i wszyscy wiedzą o co chodzi. Nikt nie musi zachodzić w głowę kiedy i kto kogo zwyciężył, mordował czy tylko oszukał, w wyniku czego historia doznała zwrotu. To zupełnie odwrotnie od okazji oficjalnych. Nawet oficjele albo je obchodzą, albo ostentacyjnie ignorują. Szczególnie zaś rzecz ma się już zupełnie nijak do ponurych zadym podczas marszów, odbywanych dla uczczenia zdarzeń historycznych, inicjowanych przez w swoim mniemaniu bardziej godnych czcicieli przeciwko rzekomo mniej upoważnionym do radości.

Chociaż media wczoraj prezentowały i inne osiągnięcie na miarę światową. Oto pod Toruniem międzynarodowy batalion saperów zbudował najdłuższy w świecie most pontonowy. Właściwie amfibiowy, bo niosące jezdnię łodzie miały własny napęd. Tak to przynajmniej zdefiniował reporter TV. Gdyby był nieco lepiej obeznany z przeszłością, wiedziałby, że nieco ponad sześćset lat temu wojacy Jagiełły zbudowali podobną przeprawę niedaleko od wczorajszej. Też szybko i też na łodziach z własnym napędem, wiosłowym, ale najwłaśniejszym.

Ale co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Mistrzostwa trwają, mamy na razie drugie miejsce w grupie i z faktu, że praktycznie nikt z radujących się rodaków bezpośrednio w grze nie uczestniczy, nie ma znaczenia. Pod tym względem się spontaniczni wielbiciele piłki nie różnią od czcicieli szacownych rocznic, z wyjątkiem może tych ostentacyjnie ignorowanych, ostatnich. Te są też obchodzone przez ich kreatorów, ale coraz mniej licznych, bo coraz intensywniej obrażanych przez następców, którzy w krytycznym czasie niczego raczej nie kreowali.

A po mistrzostwach i tak nam zostanie jakaś prezentowana często piękność, która się stanie ich symbolem na następne lata. Do kolejnych rozgrywek.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka