Jakub Kornhauser otrzymał prestiżową nagrodę literacką za tomik poezji zatytułowany “Drożdżownia”. Nie byłoby to niczym nadzwyczajnym dla kogoś zajmującego się komentowaniem polityki, gdyby nie fakt, że się w kryteria oceny pretendentów do wyróżnienia wmieszali ideolodzy. Okazuje się oto, że poeta nie tylko się wyróżnia, ale też niedawno skrytykował prezydenta Dudę, prywatnie zresztą swego szwagra. I zdaniem "znawców" za to rzekomo otrzymał nagrodę.
Wedle wystawy otwartej w Berlinie przez naszych polityków, a obrazującej stosunki polsko-niemieckie, Lech Wałęsa nie miał żadnego dla nich znaczenia. W ogóle go tam nie ma. W odróżnieniu od Beaty Szydło, prezentowanej na wystawie należycie. Wystawcy zatem nie wiążą obalenia Muru Berlińskiego ze zrywem “Solidarności” w Polsce. Taki wydźwięk ma najnowsza historia, propagowana przez PiS za granicą. Rzecz powoduje krytykę niemieckich mediów.
“Czy napastnik Robert Lewandowski da z siebie tyle,ile daje z siebie w Bundeslidze”? To problem, który dręczy znaną wyrazicielkę środowiska eurosceptycznego. Ba, stanowi chyba zapowiedź sposobu tłumaczenia powodów ewentualnych porażek naszej reprezentacji. Media zaś zarzucają jej znacznie mniejszy krytycyzm dla zagranicy, kiedy w 1987 roku ogłaszała publikację pod tytułem "Wspólne przedsiębiorstwa polsko-radzieckie". Duch czasu ma ogromną siłę. Polacy zaś w pieknym stylu wygrali swój pierwszy mecz na Euro.
Jeszcze przed rozpoczęciem gier nasi kibice okazali prędszą zmienność nastrojów. Najpierw się w Nicei bratali ze swoimi irlandzkimi odpowiednikami, zaraz potem się wzięli z nimi za łby i wreszcie trafili do francuskiego pudła. Natura bowiem nie znosi zmiany kolejności. Jest mecz, ma być rozróba. Nie ma jeszcze meczu, jest spokój. Nasi się pospieszyli. Rosyjscy kibole w Marsylii konwencjonalnie odczekali do rozgrywki z Anglią i wtedy dopiero pokazali, co potrafią. Francuskie służby nie potrafiły zapobiec obu przypadkom.
Ustawa antyterrorystyczna musi być zatem uchwalona, bo jesteśmy w trakcie wojny z barbarzyńcami. Dwie czekające nas niebawem międzynarodowe imprezy nie mogą pozostać bez należytej ochrony. Kiedy ich uczestnicy wyjadą do siebie, służby dalej będą mogły bez kontroli sądu kontrolować korespondencję elektroniczną cudzoziemców i wszystkich, którzy się z nimi kontaktują. Ale nie będą, bo ich prawa nie będą wykorzystywane politycznie. Tak zapewnia PiS. No i jak ktoś będzie prawomyślny, nie ma się czego obawiać.
Profesor Mikołejko przypomniał u Elizy Michalik jedną z konstatacji “Pochwały głupoty” Erazma z Rotterdamu: głupcowi jest łatwiej. Wszystko bowiem co go spotyka, znajduje proste wyjaśnienie. Przy takim podejściu każda gafa obraca się w sukces. Stąd wsparcie PiSu przez współczesnego odpowiednika Edka z “Tanga” Mrożka musi być warunkiem nieustannych sukcesów.
"I to by było na tyle" [J. Stanisławski].