Niezbywalnie immanentną cechą KOD-u jest nienawiść, która jest bardzo niebezpieczna dla Polski - tak mniej więcej Jarosław Kaczyński wyjaśnił istotę wczorajszych protestów Radiu Nadzieja. Krystyna Pawłowicz wprost twierdziła, że w jakiejś grze komputerowej przeciwnicy PiS “wzywają do zabicia nas”. Nie należy się zatem dziwić, że ci niewdzięcznicy, przyjaźnie nazywani komunistami i złodziejami, drugim sortem, elementem animalnym wychodzą na ulice Warszawy i wykrzykują tam hasła, które się muszą bardzo PiS-owi nie podobać.
Równolegle więc do opozycyjnej manifestacji w bezpośrednim kontakcie z internautami, modnie nazywanym czatem wystąpił sam Prezes, pozostając pewnie w nadziei, że przynajmniej część z nich odciągnie od wykrzykiwania, że “tu jest Polska”, co sugeruje, jakoby jej nie było tam, gdzie też ich nie ma. Opublikowano również spot, w którym Prezes mówi, że "Politycy dzisiejszej opozycji nie tak dawno twierdzili, że Polska jest w stanie przyjąć każdą liczbę uchodźców. Ci, którzy dziś maszerują – rzekomo w obronie demokracji – chcieli narzucić nam przymusowe przyjęcie imigrantów"
PiS przecież hucznie obchodził rocznicę Konstytucji 3 maja, napisanej głównie przez libertynów oraz wolnomularzy i obalonej przez konfederację targowicką, jednoczącą popleczników Moskali a wrogów Zachodu. Konsekwentnie więc powinien się łączyć z protestującymi w idei zbliżenia z Unią, a nie wytykać im propagowania wspólnej wartości, nade wszystko zaś jego propagandyści nie powinni ich nazywać rzeczoną Targowicą. Przyjęcie zaś imigrantów postuluje Kościół, który też poparł niegdyś niesławną konfederację targowicką. W sumie więc wszystko wzmacnia powszechne wrażenie, że rządząca partia staje do wojny ze wszystkimi.
Niezależnie zaś od niedoskonałości KOD się wykazał nie tylko ogromną sprawnością organizacyjną, ale też powszechnym poparciem, jednocząc wszystkie odłamy opozycji, z wyjątkiem nie wiedzących czego chcą kukizowców, pod wspólnym hasłem zbliżenia Polski do Unii Europejskiej wbrew PiS-owskiemu eurosceptycyzmowi. Rysuje się koalicja opozycyjnych ugrupowań, które wespół łatwo wyprą PiS z rządu, nawet jak ów zmieni ordynację wyborczą.
Aliści partii rządzącej też nie można odmówić sukcesu. Udało się jej połączyć formacje polityczne, zgodnie protestujące przeciwko wychodzeniu z Unii. Nie daje się bowiem niczym przykryć nazywania unijnej flagi szmatą, wyprowadzenia jej z URMu lub demonstracyjnej odmowy powstania podczas uroczystego wykonania hymnu UE.
