Stary Stary
695
BLOG

Substytut

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 47

"Apelujemy o powstrzymanie działań, które sprawią, że kobiety znajdujące się w obliczu dramatycznie trudnych decyzji będą zmuszane do heroizmu przepisami prawa" piszą we wspólnym oświadczeniu byłe pierwsze damy. Pani Maria Kaczyńska nie żyje, ale wiadomo skądinąd, że była podobnego zdania. Trudno się zresztą dziwić, że prezydentowe są przeciwne ustawowemu przymuszaniu kobiet do ryzykowania własnym życiem dla istnienia nienarodzonego jeszcze dziecka. W ogóle są przeciwko odejściu od zapisów stosownej ustawy z 1993 roku.

Wtedy, u początku transformacji dyskusja o aborcji wypierała z powszechnej świadomości konieczność całkowitego demontażu komuny. Absorbowała też Sejm, który nie pracował nocami, nie poniewierał opozycją, nie miał zresztą tak wielkiej mocy sprawczej aby ją ignorować. Powszechnie więc mówiono, że awantury aborcyjne są przejawem próby przeczekania euforii, wynikającej z powrotu wolności i zablokowania prawnych przeobrażeń do czasu, kiedy kłótliwość prawicy oraz kłopoty gospodarcze pozwolą komunie odzyskać władzę. To się jej zresztą w pewnej mierze udało. Za długo jednak rzecz trwała, aby zmiany na scenie międzynarodowej, zapoczątkowane w Polsce pozwoliły na restytucję u nas dyktatury proletariatu.

Teraz też mamy w kraju czas przemian. Wedle wielu wracamy do fasadowej demokracji, w której bezstronność publicznych instytucji próbuje się zakłócić poprzez obsadzanie ich osobami zaangażowanymi ideologicznie. Może więc spór aborcyjny ma przesłonić taką istotę obecnej transformacji? Może chodzi o to, aby zwolennicy “dobrej zmiany” nie byli w stanie dostrzec jej miałkości?

Inne wyjaśnienie mogą przynieść badania CBOS-u. Pokazują one, że 36% kobiet deklarujących prawicowe poglądy przynajmniej raz w życiu dokonało aborcji. Wśród pań o lewicowym ich zdaniem usposobieniu jest 27% takich osób. Może środowisko częściej sięgające do zakazanych sposobów unikania niechcianej ciąży jest bardziej świadome swojej ułomności i silniej zainteresowane prawnymi zakazami, dzięki którym mniej będzie skłonne do łamania własnych zasad?

Przyszłość dopiero pokaże co legło u podstaw nagłego wybuchu obecnej fazy sporu aborcyjnego. Na razie jesteśmy skazani na domysły, a te się nie bardzo nadają do rozważań. Jedno się wydaje pewne, zakończenia kłótni się raczej nie można spodziewać, nawet jak o to apelują byłe pierwsze damy.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka