Stary Stary
547
BLOG

Kwantyfikatory

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 18

Powołano Parlamentarny Zespół na rzecz jakości powietrza w Polsce. Ma się on zająć czystością atmosfery. Kiedy się prześledzi mapę, opublikowaną na stronie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska widać, że największym utrapieniem jest u nas pył zawieszony w przestrzeni. To z jednej strony wynika z powszechnego spalania węgla, z drugiej z niechlujstwa zarządców naszych dróg, z których wzbijają kurz nie tylko koła pojazdów, ale również ich zamiatacze posługujący się dmuchawami.

Zespół więc będzie musiał stanąć do rozprawy z potężnym lobby węglowym. Ono zaś z zanieczyszczania powietrza uczyniło problem nie tylko patriotyczny, ale zgoła egzystencjalny. To pierwsze jest oczywiste. Wedle niego węgiel to nasz narodowy skarb i musimy go spalać, pomimo słusznych przewidywań, że się niebawem stanie podstawą wszelkich konstrukcji i zastąpi powszechne teraz metale. Nie w Polsce jednak. Od nas go wywieją wiatry, którym “patrioci” go dają w pacht.

Istotne jest to drugie. Rzeczywistość istnieje tylko w takiej mierze, w jakiej ją potrafimy opisać. Jeżeli więc fizyk dostrzega w swej aparaturze ślad cząstki elementarnej, to jej parametry może odnotować tylko raz. Potem się zmieniają. Skutek jest taki, że może ona występować jednocześnie w kilku miejscach, lub jeżeli jest kotem pozostającym w jednym miejscu, to może być jednocześnie żywym i martwym okazem tego pięknego gatunku. Chyba, że obiekt obserwuje wielu ludzi. Wówczas, kiedy na przykład jest księżycem, pozostaje sobą nawet, kiedy się do niego obrócimy tyłem. Zbiorowa bowiem świadomość podtrzymuje jego istnienie.

I tu jest istota całej naszej rzeczywistości. Oto obok zbiorowej świadomości, opartej na logice istnieje druga, zasadzająca się na jej antypodach. Kiedy więc uczestnicy pierwszej widzą złe skutki wdychania unoszącego się w powietrzu piasku, ich odpowiednicy w alternatywnym świecie dostrzegają patriotyczną wartość w oczywistym marnowaniu surowcowej niezależności przyszłych pokoleń. I jak pierwsi nie widzą szczególnych zalet węgla jako paliwa, to drudzy nie dostrzegają profitów z oddychania czystym powietrzem. I jedni drugim nie są w stanie czegokolwiek wytłumaczyć, bo to czego nie dostrzegają, nie istnieje też dla nich fizycznie.

Dlatego ochroniarska mapa pozostanie sobie, a górnictwo węglowe ubiegnie właściwą hossę dla węgla, bo się on daje zastosować jako doskonały zamiennik dla drewna opałowego.

Jeżeli zaś wartość włókna węglowego zestawimy z kosztem kołków sosnowych, to mamy analogię jakości obu rzeczonych stanów postrzegania.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka