“Pożar! Pożar! Coś nareszcie dzieje się...”[M. Piwowski]
Opona nie może pęknąć. Jak się rozleciała, to nie przypadkiem. W ogóle, to opona jest istotną częścią samochodu, zatem producent auta też jest jakoś zamieszany w pęknięcie fragmentu jego wytworu. Zwłaszcza, kiedy podróżował nim prezydent. I nawet kiedy on sam nie robi z tego sensacji.
I teraz wszyscy się zajmują oponą. Zwolennicy spisków widzą w tym palce sił nieczystych, politycy słabość albo siłę władzy - tu zależnie od opcji, media okazję do wierszówki, eksperci do zaistnienia.
Dowiadujemy się zatem, że koła pancernych samochodów mają wkładki, które pozwalają im długo jeszcze jechać po stracie ogumienia, a uszkodzona opona najpierw wydaje charakterystyczny szum. Wszystko to podobno ma ogromne znaczenie.
A w ogóle, to dlaczego autostrada nie jest tam od rowu ograniczona barierą ochronną, skoro gdzie indziej jest obudowana ekranami dźwiękochłonnymi? Przecież nawet najgłupsza ścieżka rowerowa ma u nas solidne odbojniki, w dodatku pomalowane na narodowe barwy.
Co robił BOR? Przecież jego funkcjonariusze powinni od rana do wieczora sprawdzać… opony? Tu już dywagacje przekraczają wszelkie normy zdrowego rozsądku. Podobnie jak stwierdzenia, że to wina poprzedniej ekipy, bo nie dokonała właściwych zakupów.
Skąd to wszystko? Jak to skąd? Mamy przecież świetną okazję do rozważania narodowego losu. Znowu nas gnębią.
