PiS szykuje niespodziankę na urodziny Jarosława Kaczyńskiego. Chcą na moment wprowadzić komunizm, żeby to prezes PiS go obalił[Aszdziennik.pl].
Minęło sto dni. I dali radę. Osiągnięcia wylicza Nowoczesna.pl.:
-
sparaliżowano Trybunał Konstytucyjny, poza granice groteski przyspieszono proces legislacji, usankcjonowano rozszerzoną inwigilację, podporządkowano prokuraturę polityce;
-
uderzono w finanse państwa próbując kupić poparcie wyborców za pomocą świadczeń, na które nie ma pieniędzy;
-
podkopano system bankowy okładając go podatkami;
-
przy pomocy podatków próbują zburzyć równowagę w handlu detalicznym;
-
zdeprecjonowano zarządzanie instytucjami państwowymi obsadzając ważne stanowiska ludźmi bez kwalifikacji;
-
zlikwidowano służbę cywilną;
-
podporządkowano publiczne media politykom;
-
podważono reputację Polski i ograniczono jej bezpieczeństwo poprzez szereg emocjonalnych posunięć w polityce zagranicznej;
-
powrócono do agresywnej propagandy;
-
osłabiono zaufanie do Polski jako państwa prawa.
Całe to zestawienie przedstawia bilans dokonań partii, która obiecała wiele na pierwsze sto dni rządzenia, aliści w zupełnie innych dziedzinach. Zapowiadali 500 złotych na każde dziecko, obniżenie wieku emerytalnego, podniesienie kwoty wolnej od podatku, zapewnienie seniorom bezpłatnych leków, podwyższenie stawki godzinowej do 12 złotych, pomoc frankowiczom. Szczęśliwie nie dotrzymali żadnej z tych obietnic. Gdyby bowiem jeszcze tu dali radę, dopiero mielibyśmy się z pyszna. To jednak w pełni charakteryzuje ich preferencje i szacunek zarówno do własnego słowa, jak i elektoratu.
W tej sytuacji odgrzewanie teraz sprawy “Bolka” przez wydobycie na jaw teczek Kiszczaka może być PiS-owi bardzo na rękę. Przykrywa bowiem marność nadziei tych, którzy się dali kupić wyborczymi zapowiedziami.Całą rzecz nieźle charakteryzuje krytyka postępowania z teczką Bolka, wyrażona przez Karola Modzelewskiego. Udostępniono ją mediom dla zaspokojenia oczekiwań gawiedzi bez stwierdzenia autentyczności dokumentów, jedynie po poręczeniu ich prawdziwości przez propagandę.
W sumie więc rzecz wygląda tak, jak by epigoni twórców stanu wojennego dokonali na Wałęsie zemsty przy pomocy retoryki antykomunistów, przekonanych że wprowadzając komunistyczne metody zarządzania dają właśnie radę.
