Stary Stary
927
BLOG

Zręczność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 46

Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam [Richelieu, kardynał].

Stypendium demograficzne w wysokości 500 złotych na dziecko nastręcza zasadniczych kłopotów. Jeżeliby jego przyznanie było związane z odebraniem innych dodatków socjalnych, przysługujących najuboższym, to ta właśnie grupa społeczna by straciła na przyjęciu nowego świadczenia. Jeżeliby zaś przyznano je dodatkowo, zachowując prawo do dotychczasowych zasiłków, to mniej zarabiający rodziciel nie ma żadnej motywacji do pracy. Kiedy bowiem porzuci zawodową karierę, otrzyma stypendium też na pierwsze dziecko i zasiłek dla osoby niepracującej. W sumie będzie to niewiele mniej, a przy dwójce dzieci więcej niż dotychczas otrzymywał z pensji. W rezultacie najuboższych czeka albo stara bieda, albo nieco bogatszych łatwiejsze życie, aliści okupione późniejszym wykluczeniem z profitów przynoszonych przez składanie się na własną emeryturę.

Ostatnio przeważa opcja jednoczesnego wypłacania stypendiów i zasiłków. Po stypendium na pierwsze dziecko i dodatki socjalne wyciągnie się zatem las rąk, dotychczas zajętych pracą zarobkową.  Alternatywą jest pozostawienie biedaków na pastwę dotychczasowego losu i narażenie się na ich gniew. O tym, że obecnie płacone podatki i składki potencjalnych beneficjantów PiS-owskiej szczodrości również obniżą dochody budżetu, NFZ, ZUS nie ma już co mówić. W tym się pewnie kryje kłopot, skutkujący jakimiś mitycznymi uzgodnieniami, które mają doprowadzić do tego, aby się jednak nie wygłupiać z dotrzymywaniem obietnicy złożonej na zasadzie: „ja rzucam myśl, a wy go łapcie”. W końcu nadzieja i pochlebstwo jest najskuteczniejszą metodą zjednywania popleczników, nie jałmużna.

W ogóle lewice nie mają lekkiej ręki dla biedaków. Jak pokazują dane gusowskie, przeliczone na ten sam czas, w czasie rządów AWS i PO, kiedy finansami rządzili ci wstrętni liberałowie liczba osób zagrożonych ubóstwem była u nas o osiem procent niższa niż pod rządami PiS i o trzynaście mniejsza jak pod rządami SLD. PiS-owscy wyraziciele też do dzisiaj uprawiają arcykomiczną ekwilibrystykę słowną dowodząc, jakoby na ich zmniejszeniu podatków skorzystali najubożsi, a nie najbogatsi właśnie. Jest jednak znacznie gorzej. Dwadzieścia procent więcej dzieci bezrobotnych rodziców było zagrożonych ubóstwem pod rządami PiS, niż kiedykolwiek w dwudziestym pierwszym wieku.

Kiepską pamięć przywołują ostatnie awantury w Sejmie. Nic dziwnego, że źle ocenia rząd 49% Polaków, dobrze 36%. To tak, jak rząd Platformy po siedmiu latach rządzenia i niecały rok przed przegranymi wyborami. PiS-owi wystarczył na to jeden miesiąc z górą. Dają radę.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka