Stary Stary
960
BLOG

Przeznaczenie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 45

Na opak. Symbolem tego jest poparcie przez protest, a także przeniesienie grudniowych seansów kociej muzyki sprzed willi Jaruzelskiego pod rezydencję Kaczyńskiego. Jednak rządzenie poprzez prowokowanie konfliktów też jest odwrotnym działaniem do racjonalnego, zatem rzecz wynika ze strategii przyjętej przez PiS, sterowanie przez tworzenie konfliktu. To dobrze świadczy o realizmie kierownictwa partii, zdającego sobie sprawę z nierealności obietnicy, aby „dać zwykłym Polakom”. Kasa państwa jest bowiem od dawna rozdana na najbardziej pilne potrzeby, których się nie da zaniechać. 

Aby więc rządzić i nie musieć dawać, trzeba „zwykłym Polakom” wpoić przekonanie, że układ uniemożliwia dawanie i jego zwalczenie jest teraz priorytetem. Potem zaś, kiedy nie pomoże już kreowanie „układowców” pośród politycznych wrogów, „to się dobierze z uczciwych” [Franc Fiszer] czyli sięgnie się do własnych szeregów. Może właśnie dlatego na stanowiska są wysuwani także ludzie, skompromitowani współpracą z komunistyczną bezpieką. To prosta strategia niczym technologia spożywania bigosu, narodowej przecież strawy. Nie wymaga także umysłowej ekwilibrystyki, do jej stosowania wystarcza tylko odwołanie się do powszechnych stereotypów. Wedle nich wszyscy kradną, szczególnie zaś ci, którzy sobie upodobali ośmiorniczki. Bo aby je jadać, trzeba mieć dużo pieniędzy, w odróżnieniu od spożywania grochu z kapustą na przykład. 

Rzecz na początek wystarczy. Potem trzeba będzie sięgnąć do recepty Franca Fiszera. I to szybko, bo spada poparcie zarówno PiSu, jak i rządu oraz prezydenta. Godny więc pożałowania będzie los początkowych beneficjantów przyjętej metody rządzenia, którzy objęli najwyższe stanowiska w państwie. Wszak ta metoda w dalszej kolejności wymaga przeciwstawienia dobrego cara złym bojarom. Ludzie wprawdzie są najbardziej wdzięczni szafarzom nadziei, nie dóbr. I ona właśnie, a nie wdzięczność jest matką głupich. Aliści kiedy nadzieje się nie spełniają, trzeba ofiary. Wódz wtedy ma do wyboru albo się sam poświęci, albo na gniew ludu wystawi akolitów. Wiadomo kogo wybierze, ale oni mają jakieś środowisko, które się w trosce o własne bezpieczeństwo musi zbuntować. Tak właśnie wygląda początek końca wszelkich autorytaryzmów, bo one padają w momencie, kiedy zaczynają zjadać własne dzieci.

Alternatywą byłoby przejście do normalnej polityki. To jednak nie jest już możliwe z dwóch powodów. Po pierwsze nazbyt rozbudzono nadzieje „zwykłych Polaków” na to, że dostaną pieniądze „wyrzucane” teraz na rozwój państwa, po drugie za daleko już zaszły spory polityczne, aby się z nich wycofać. Tak więc na przykład nie ma najmniejszego znaczenia postanowienie prokuratury o wszczęciu śledztwa w sprawie wstrzymywania ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Nie zostanie on wykonany, ani nawet ogłoszony pomimo takiej zapowiedzi pani Witek. Prezes PiS wyraźnie przecież potem powiedział, że nie. A preześne słowo nie może być łamane przez żadnego urzędnika. Teraz się pewnie prokuratura doczeka podobnych insynuacji, jakie spotykają Trybunał Konstytucyjny.

PiS już zatem wskoczył do przepaści. Na razie upaja go poczucie pędu, ale za chwilę kamieniste dno się stanie widoczne. Wtedy się zacznie jeszcze bardziej  „brzydko chwytać”. 

Szkoda więc idealistów. Ci doznają najbardziej dojmującego wstrząsu.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka