Stary Stary
3301
BLOG

Dyplomatorstwo

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 155

Pociąg spóźnił się do Buska – wina Tuska.
Podupada kurort Ustka – wina Tuska.
Groch się jakoś marnie łuska – wina Tuska.
W Totku Ci nie wyszła szóstka – wina Tuska.

[Wojciech Młynarski]

No i mamy chyba zwiastun nadchodzącej mody. Po maltańskim szczycie Unia - Afryka ma się odbyć nieformalne spotkanie Rady Europejskiej, o czym było wiadomo już od tygodnia, czyli przed ogłoszeniem terminu pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji. Mogło więc nie być polskiego przedstawiciela na posiedzeniu Rady, bo wedle terminu wyznaczonego przez prezydenta w tym samym czasie nasz rząd ma w Warszawie oddawać albo przyjmować stanowisko, zależnie od tego czy właśnie ustępuje, czy wstępuje na urząd.

I wedle sugestii wyrazicieli PiSu winny temu jest Donald Tusk, który jest teraz przez pisowców pouczany w mediach, że władze Unii powinny swoje poczynania dopasować do naszych. A w ogóle, to owo spotkanie jest wedle nowych włodarzy mało znaczące, bo to tylko wymiana opinii, a nie podejmowanie decyzji. Czyli mamy bałagan z ideologicznym uzasadnieniem jego istnienia.

Wedle kandydata na ministra spraw zagranicznych w nowym rządzie może przecież nasz brukselski ambasador porozmawiać z szefami rządów państw unijnych. Później jednak stwierdza, że powinniśmy upoważnić jakiegoś premiera bardziej zaprzyjaźnionego kraju, który przekaże ogółowi nasze zdanie w omawianych sprawach. Bo w Unii mamy też państwa mniej zaprzyjaźnione. Chociaż wedle niego „ten kraj” (sic!) czyli Polska się ostatnio skłócił z tymi bardziej. 

A prezydent? O nim wyraziciele PiS w ogóle nie wspominają. Też przecież weźmie udział w inauguracji nowej kadencji parlamentu. Wczoraj się okazało, że będzie przez panią premier poproszony o reprezentowanie Polski w obradach szczytu. Aliści nasz prezydent z Ewą Kopacz nie rozmawia. PiS zatem oświadczył, że wystąpi o przerwę w inauguracyjnych obradach Sejmu i pani premier będzie sobie mogła wyskoczyć ma Maltę, aby tam swoje sprawy załatwić. 

Niefortunnie się zaczyna współpraca nowych władz z państwami zintegrowanej Europy, które poza tym mają z nami wspólnie występować wobec naszych zewnętrznych zagrożeń, ze strony Moskwy na przykład. Tyle, że polskie zdanie w sprawie uchodźców Unia by chyba miała poznawać z naszych mediów, tych oczywiście niezależnych, w których dodatkowo poweźmie informacje o swoich licznych winach, wadach i o ogólnej nieprzydatności. Tak to wychodzi szydło z worka.

Tak czy owak zbieg terminu pierwszej sesji nowej kadencji Sejmu z tym samym, w którym Donald Tusk zwołał nadzwyczajne spotkanie Rady Europejskiej za jednym zamachem odbierał pani premier Kopacz okazję do podtrzymania opinii ustępującego rządu w sprawie niedopuszczalności automatycznego wyznaczania liczby przyjmowanych uchodźców, chronił nowe władze przed pierwszym wyzwaniem i jednocześnie pozwalał im wyrazić stosunek do przewodniczącego Rady Europejskiej. Wyglądał zatem jak majstersztyk intrygi, zawiązanej jednak w wąskim interesie. Teraz się jakby nie udał.

A Polska? 

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka