Stary Stary
1164
BLOG

Namiętność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 48

– Złodzieje z Wiejskiej, co wam uczynił komitet Zbigniewa Stonogi, że nie chcecie zarejestrować jego list? - mówił poseł okupujący wczoraj mównicę sejmową. Wszedł do Sejmu po oddaniu mandatu przez Roberta Biedronia, ma więc lewicową proweniencję. Jego oburzenie wywołała odmowa uznania poparcia dla list wyborczych, złożonych bodaj w Szczecinie. To zresztą nie ma wielkiego znaczenia.

Pretensje posła charakteryzują zarówno świadomość jak i metodę działania oburzonych w ogóle. Wiedzą oni, że światem rządzi spisek, którego eksponentami są u nas parlamentarzyści, dla niepoznaki wyzywający się od najgorszych, ale solidarnie wypierający konkurentów, którzy by chcieli dołączyć do ich klubu. Metodą zaś ma być wymuszenie, na razie poprzez groźbę alarmowania mediów. Kiedy się rzecz nie uda, nastąpią utyskiwania na medialny spisek, który też się stanie jedną z ekspozytur ogólnego sprzysiężenia, mającego zdeptać tych właśnie, którzy odsłaniają jego nikczemność. Rzecz się zaś zawsze podpiera uniwersalnym, rytmicznie skandowanym hasłem: złodzieje, złodzieje.

Niestety, nieszczęsny demonstrant ma tylko jeden „fakt” na poparcie swoich tez, te odrzucone listy. Staje zaś do konkurencji z całym szeregiem formacji, które są „prześladowane” od momentu powstania, od lat bowiem przegrywają wybory, rozdzierając szaty nad rzekomymi fałszerstwami albo utyskując na nieczułość elektoratu, lekceważącego ich rzekomo porażające argumenty.

Wszystko zaś ma początek w strategii dziecka, które przegrawszy batalię w pluciu na odległość drze się wniebogłosy, że je oszukano, wystawiono pod wiatr, kiedy inni pluli w momencie, kiedy wiało odwrotnie. 

Dziwne, ale ta strategia znajduje posłuch. Świadczą o tym sondażowe sukcesy populistów, przekonujących, że Polacy nie chcą być zdrowi, silni, szczęśliwi i bogaci, wybierali bowiem dotąd jakichś cyklistów, którzy im mają tylko oszczędności do zaproponowania. Oni przecież rozdadzą majątek trzymany gdzieś w sejfach albo jaskiniach aferzystów, zarządzą ogólny dobrobyt, a bogaczy posadzą tam gdzie jest miejsce spekulantów, do mamra. I mimo już jednego bankructwa państwa, spowodowanego takim „gospodarowaniem” mamy kolejne generacje zwolenników takiego właśnie raju.

Zaiste, jesteśmy jednak diablo infantylnym społeczeństwem.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka