Stary Stary
1364
BLOG

Zwrot

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 64

„Tak. Nam się udaje i teraz jest pytanie czy może udać się innym. Nie mam wątpliwości, że tak, że kiedyś będą mogli wypowiedzieć to samo zdanie: nam też się udało” - powiedział nasz prezydent podczas niedzielnego wystąpienia, towarzyszącego uczestnicwu w obradach szczytu ONZ. Polska więc nie jest już w zgliszczach, z których ją trzeba podnosić. Ba, Polakom się udała transformacja. Bo jak dodał prezydent, jeszcze trzydzieści lat temu nasze wskaźniki ekonomiczne znacznie odbiegały od tych, które charakteryzują rozwinięty świat, a teraz są mu podobne. W poniedziałek zaś, w przemówieniu na Forum ONZ poparł ochronę klimatu, przypominając, że Polska od 1990 roku zmniejszyła emisje CO2 o 30%. Takie słowa padły w Nowym Jorku zaraz po wizycie u prezesa PiS. 

„Polak jadący do Niemiec powinien mieć takie poczucie, tu w Niemczech jest dobrze, ale w Polsce jest równie dobrze. I o to chodzi. To oznacza, że musimy mieć równe co najmniej dochody na głowę, tzw. PKB na głowę” - powiedział Jarosław Kaczyński w Koszalinie. Wprawdzie wzorem polityków SLD za jednym zamachem obiecał zainstalować tam nowe województwo, co by akurat przeszkadzało jego ambicjom wzmożenia rozwoju gospodarczego, ale to już by należało uznać za rutynę w postępowaniu polityków promujących sprawiedliwość społeczną. Przecież fakt, że Koszalin nie ma takiego statusu jak Szczecin i tam mogą być zatrzymywane dobra spływające na cały region ze stolicy jest niebywale wręcz krzywdzący. Województwo więc powinno być w każdym powiecie, jeżeli nie gminie. Wszystkiego nie możemy przecież od razu wymagać.

Tak czy owak troska o „tzw. PKB na głowę” znakomicie odróżnia obecną postawę PiSu od poprzedniej, gdzie wielkość produktu krajowego nie była godnym uwagi wskaźnikiem. Miała się liczyć radość obywateli z równości oraz ich zadowolenie, że jesteśmy suwerenni wobec liderów światowej zmowy cyklistów, narzucających nam swoje wzorce ekonomiczne. Jakże to dalekie od stwierdzeń, że po 1989 roku spotykają nas same klęski, złodziejskie prywatyzacje, likwidacja procesu kwitnącej jakoby peerelowskiej industrializacji kraju i feudalizacja(sic!) rolnictwa. O dławiącym nas pakiecie klimatycznym nie ma już co wspominać.

Za jednym zamachem kładą się w gruzach wieloletnie wysiłki pisowskich propagandystów, opisujących nędzę dominującą nad życiem gospodarczym, miliony głodujących dzieci, rzesze emigrantów uciekających przed grozą bytowania w Trzeciej Rzeczypospolitej, bezrobociem i niesprawiedliwością. Ba, to wszystko co jest sposobem na gospodarczy sukces wynika z planu Balcerowicza. On nas bowiem odróżnia od wszystkich dawnych demoludów, rzeczywiście borykających się z plagami, opisywanymi przez pisofilnych propagandystów. To wszystko stawia też w dwuznacznym świetle całą wyborczą retorykę PiS, również preześną. Wedle niej Polska oczekuje zmian i Prawo i Sprawiedliwość je u nas wprowadzi. To co, odwrócą korzystny trend, który sami dostrzegają w naszym rozwoju i gospodarce?

Najbliższy czas pokaże co naprawdę miał prezes na myśli, ale jedno jest już teraz pewne. Ma zupełnie za nic uczucia swoich wyrazicieli, którym z dnia na dzień każe głosić zgoła inne pryncypia. Taka to teraz racja stanu.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka