Wedle Banku Światowego nasza gospodarka, która teraz jest prawie dwa i pół razy większa niż ta, odziedziczona po komunistach rozwijała się od 1990 roku do 2014 wolniej tylko od łotewskiej i estońskiej. Wszystkie inne w świecie są daleko za nami. Dla porównania Włosi produkują teraz jedynie o osiem procent więcej jak w pierwszym roku naszej transformacji i wyprzedzają ich nawet Grecy, którzy teraz sprzedają o całe 16 procent więcej produktów i usług niźli w 1990 roku.
To fatalna wiadomość dla polityków, którzy widzą Polskę w zgliszczach, bo w rezultacie zmowy okrągłostołowej została zaprzedana tym, którzy „skądś to musieli mieć”. Gorzej, ich zdaniem pozbyto się majątku narodowego, który mógł wedle nich produkować, wydając na koszta wytwarzania więcej od wartości otrzymanego z takim mozołem produktu. Dlatego ich wyraziciele się teraz muszą prezentować mediom przy takich zakładach, których już nawet nikt za darmo nie chciał i kompromitować się zapowiedziami przywrócenia poprzedniego stanu w mieście, w którym dzięki likwidacji poprzednich sposobów gospodarowania bezrobocie się zmniejszyło czterokrotnie.
Bezczelność populistycznej propagandy jest możliwa tylko dlatego, że jest kierowana do ludzi niezdolnych przyjąć na siebie odpowiedzialności za własny byt. Takich, którzy by chętnie swoją wolność sprzedali komukolwiek, aby wszedłszy w rolę sprytnego niewolnika samemu sobie odbierać należne zasługi. To im się obiecuje reindustrializację Polski, czyli odtworzenie na przykład fabryki nici w Nowej Soli za pieniądze odebrane dotychczasowym pracodawcom. To wykluczonych się łudzi defeudalizacją rolnictwa, czyli chyba odtworzeniem PGRów, dzięki którym była w Polsce racjonowana żywność. Oni chętnie wierzą w zapaść, bo kapitalizm wymusza na nich podejmowanie rzeczywistych wysiłków dla zapewnienia sobie bytu.
To do tak stworzonego raju mają wracać Polacy z zagranicy, którzy masowo z niego zaczęli emigrować w czasie IV RP, wracając dopiero po upadku „najlepszego polskiego rządu w historii”, kiedy liczba emigrujących była mniejsza od liczby wracających. Tutaj się stwarza iluzję dobrobytu emerytom, obiecując skrócenie wieku emerytalnego. Tutaj się wreszcie zapowiada sute stypendia demograficzne. Wszystko zaś dzięki utrzymaniu złotego, którym będzie można dowolnie manipulować, jeżeli się tylko odbierze niezależność bankowi centralnemu, na wzór węgierski. Razem to wróży zapaść gospodarczą, którą już raz wywołali komuniści.
Czy trzeci z kolei wzrost gospodarczy w świecie to mało? Jeżeli się weźmie pod uwagę nasze aspiracje, na pewno. Jeżeli się go jednak chce teraz poważnie poświęcić dla uczynienie proletariuszy dyktatorami, to bardzo dużo. Wedle ekonomistów realia greckie osiągniemy dopiero po wielu miesiącach.
Nuże więc proszę państwa, starajmy się o sprawiedliwość społeczną. Na pewno odniesiemy sukces. Na miarę zgliszczy, w których się obecnie nurzamy. Moralny.
