Stary Stary
394
BLOG

Rzecznictwo

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 15

Zasługi czy kompetencje? Co powinno rozstrzygać w doborze ludzi na państwowe stanowiska. Można oczywiście twierdzić, że zasługi są dowodem fachowości. Tyle tylko, że ponosi się je raczej w specjalnym czasie, kiedy są potrzebne szczególne kwalifikacje, najczęściej nieprzydatne w normalnych warunkach. Trzeźwi zawsze Brytyjczycy odsunęli po wojnie od władzy Winstona Churchilla, mimo że wygrał najbardziej dramatyczne zmagania, jakich się podjęło ich państwo. Sprawdził się w dramatycznych warunkach wojny, ale mimo to uznano go za nieprzydatnego w czasie pokoju.

Zasługi, jako rekomendację dla kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie szczególnie chętnie podnoszą u nas politycy uważający się za prawicowych. W wypadku jednak przyjęcia ich argumentacji przez wyborców, rzecz się kończy żałośnie, zarówno dla uhonorowanego dostojnika, jak i dla urzędu. Mamy przecież przykład zupełnie nieudanej prezydentury Lecha Wałęsy, jednego z najbardziej zasłużonych Polaków w historii świata.

Państwowe stanowisko to przede wszystkim obowiązek pracy, honory z tym związane wynikają z uzyskanych sukcesów. Ci, którzy by zaszczytnymi obowiązkami chcieli nagradzać bohaterów przeszłości najwyraźniej sobie wyobrażają, że sprawowanie władzy to przede wszystkim odbieranie hołdów. Stąd zresztą pewnie taka drażliwość dygnitarzy, desygnowanych przez naszych konserwatystów. Fatalnie się o tym niegdyś przekonał bezdomny „polityk”, który po pijanemu wykrzyczał na Dworcu Centralnym jakąś nieprzychylną prezydentowi kwestię. Miejsca, w którym zazwyczaj przebywał szukała potem cała policja, aby go wreszcie doprowadzić przed stosowny trybunał. 

O rzeczywistości zaś świadczą zdarzenia rozgrywające się w tle. Portal wPolityce.pl nawołuje już prawicę by „odmawiała legitymizacji” nowo wybranemu rzecznikowi. Prawo i Sprawiedliwość, które obecnie rządzącej koalicji zarzuca też łamanie demokracji od dawna już kontestuje niekorzystne dla siebie wybory. Od dezawuowania rywali nie są też wolni konkurenci sprawiedliwych do głosów „ludu pracującego miast i wsi”. Zaprezentował to wyraziciel SLD uchybiając kandydatce PiSu, która o prawa obywatelskie walczyła z reżimem komunistycznym przed i podczas stanu wojennego, w ogóle jest osobą niezwykle zasłużoną dla Polski. Zrobił to tak niestosownie, że nawet przewodniczący Sojuszu go za to potępił z trybuny sejmowej.  

Niezależnie jednak od wszystkiego urzędnik ma pracować, hołdy zaś się należą bohaterom, nie pracownikom. Mieszanie tych dwóch porządków się kończy arcyzabawną zbitką pojęć, „bohater pracy”. To wykwit retoryki dawno minonych czasów.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka