Stary Stary
1389
BLOG

Raptusiewicze

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 31

W Kielcach wypchnięto kobietę z czegoś, co prawdziwi i z ruska antyokcydentalni patrioci z angielska nazywają konwencją. Zachowała się bowiem niekonwencjonalnie. Rytuał przecież tego rodzaju zgromadzeń wymaga, aby ci, co są na scenie krzyczeli indywidualnie, zgromadzeni zaś na widowni zwolennicy, zbiorowo, ale jednym głosem mają dawać głośny aplauz temu co usłyszą. Tymczasem wyrzucona kobieta odwróciła rzecz jednostkowo wypominając z widowni zasiadającemu na scenie prezydium, że „To, co proponujecie, to dyktatura! Chcecie ręcznie sterować całym krajem, jak Putin. Tak się nie da rządzić”.

Obyczaj głośnego kontestowania partyjnych zgromadzeń przez zwolenników konkurencyjnych opcji jest znany u nas i praktykowany od dawna. Pozbywanie się jednak przemocą kontestatorów, w dodatku żeńskich i nie najętych i nie doprowadzonych tam w zorganizowanych grupach przez konkurencję, to zupełna nowość. Zwłaszcza w przypadku zgromadzenia odbywającego się pod hasłem „Dobra zmiana jest możliwa”, organizowanego w dodatku przez Prawo i Sprawiedliwość, uznające się za jedynego w Polsce depozytariusza tradycyjnych wartości. W tym chyba typowego dla polskiej kultury szacunku dla kobiet.  

W Kielcach więc teoria się zderzyła z praktyką i musiała ucierpieć, jak to zawsze w kręgach  antyinteligenckich, mało sobie ceniących słowa, nawet wzniosłe. Niefortunna zaś kielecka polemista zgrzeszyła idealizmem i została wyświecona z tego PiSu. Bo przecież sprawiedliwi na swoje konwencje nie wpuszczają ludzi z ulicy, zatem spontaniczna pani musiała mieć jakieś zaproszenie. 

Albo też hydra układu znowu się przyoblekła w  kogo innego, znowu w zwolenniczkę partii i w takim przebraniu się dopuściła prowokacji, której dano słuszny odpór. Tyle tylko, że aparat partyjny wyjeżdża w „teren”, aby się tam wsłuchiwać w głosy ludu. I kiedy ten go nie chwali należycie, jest wystawiany na świeże powietrze, nawet jak wyraża troskę o przyszłość Polski?

To jednak empiria jest matką teorii, a nie odwrotnie. Ta więc powszechnie utartym wzorem głosi, że lud ma wolną wolę głoszenia czego chce, ale jak nie wyraża tego, czego chcą konwencjonaliści, wylatuje za bramę. Tak bowiem głosi naturalne, a nie stanowione prawo, które ustawicznie próbuje przeczyć zasadzie „oko za oko, ząb za ząb”.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka