Stary Stary
1238
BLOG

Artyści

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 37

Jerzy Wenderlich, zawsze chyba przeciwny kapitalizmowi został kandydatem SLD na marszałka Sejmu. Zapisał się do PZPR w 1980 roku, kiedy masowo rzucali legitymacje zwolennicy ukrytej opcji kapitalistycznej, ujawnieni w partii przez sierpniowe strajki. Po miażdżącym zwycięstwie Sojuszu w wyborach z 2001 roku radośnie demonstrował w mediach triumf swego ugrupowania, wytykając przedstawicielom upadłego AWS hipokryzję wprowadzania kapitalistycznych reform pod płaszczykiem decentralizacji zarządzania krajem. Stał się też jednym z prekursorów argumentacji ad personam, przejętej potem przez wyrazicieli PiS. Teraz by jego poparcie przez całą opozycję wyciągnęło SLD z niebytu. 

Niestety. PiS zawiódł. Nie poprze. Mimo wcześniejszych umizgów sojuszowców. Wbrew identycznym pryncypiom, wyznawanym ostatnio przez oba ugrupowania. Wprawdzie najpierw PiS zwalczał postkomunistów, bo się Polacy powszechnie obawiali nawrotu komuny i taka postawa dawała nadzieję na poparcie większości elektoratu. Sojusz w tym czasie gorliwie walczył o odmienny od PZPRu wizerunek, odżegnując się tym samym od etykietki epigonów zwolenników dawnego ustroju. Potem się jednak oba ugrupowania zgodnie obróciły przeciwko tym, którzy rzekomo egoistycznie korzystali z owoców transformacji, nie dzieląc się z wykluczonymi. Oba lewicowe kierunki odróżniała jednak gorliwość. PiS był bardziej wyrazisty. I teraz, kiedy zarówno PiS, jak i SLD ramię w ramię i z równą siłą walczą z kapitalizmem, taka skucha.

Takie posunięcie może oznaczać, że się PiS zdecydował na połknięcie SLD jeszcze przed wyborami, aby nie dać powodu do zarzutu, że się politycznie związał ze środowiskiem, któremu zarzucał przynależność do układu. Więcej, PiS chyba ostatecznie unicestwił usiłowania OPZZetu, zmierzające do reanimacji Sojuszu poprzez sklejenie jego rozbitych części. Daremnie się chyba chwalił przewodniczący związku, że ma bardzo dobry klej dla scalenia odszczepieńców z macierzystym ugrupowaniem. Potencjalny marszałek z SLD, popieranby przez Prawo i Sprawiedliwość by we wszystkich zjednoczeniowych rokowaniach zapewniał pierwszeństwo partii, pogrzebanej teraz nawet przez lewicowych dziennikarzy. Niestety. PiS nie przyjął oferty. Woli skonsumować sam elektorat bez aparatu.

Chociaż Jerzy Wenderlich, jako najstarszy wiekiem wicemarszałek i tak przewodniczy Sejmowi po ustąpieniu marszałka. Od niego też zależy, kiedy zarządzi głosowanie nad ewentualnym wyborem następcy Radosława Sikorskiego. Tymczasem może z sejmowej zamrażarki wydobyć dowolne projekty ustaw i poddać je opracowaniu, aby ujawnić na przykład populizm konkurencyjnych ugrupowań. To jednak nie przyniesie splendoru, jaki by spłynął na partię, gdyby jej przedstawiciel desygnowany na drugie stanowisko w państwie został poparty przez największe ugrupowanie opozycyjne. Ale, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Polityka to ostra gra, bez sentymentów. Szczególnie, kiedy jest prowadzona w oparciu o emocjonalne a nie merytoryczne argumenty.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka