Stary Stary
940
BLOG

Myćkomachia

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 52

No i mamy konkret. Ruch Pawła Kukiza nie ma wprawdzie żadnego programu, ale opracuje go do jesieni, czyli wyborów. Będzie się jednak starał skrócić obecną kadencję Sejmu. Czyli chce wejść do parlamentu bez programu albo nadal nie wie co zrobić. Aby zatem rozpoznać ich intencje, trzeba się kierować treścią utworów wyśpiewywanych przez lidera formacji na koncertach rockowych.

To sprowadza rzecz do poziomu już dawno opisanego w serialu „Ranczo”, gdzie miejscowy element był w kontrze i już. Poczuł się bowiem wykluczony. Kiedy protestujących skłaniano do wyjaśnienie przeciwko czemu właściwie są, okazywało się, że są także przeciw ujawnianiu powodów swego protestu. Bo oni zwyczajnie nie chcieli niczego poza tym, aby było sprawiedliwie, czyli po dawnemu, bez jakichś tam nowoczesności, prowadzących do tego, że ci, którzy porzucali dotychczasową bierność łatwo wyrastali ponad oburzonych.

Nietrudno sobie bowiem uprzytomnić powodów irytacji wywołanej „niesprawiedliwością”. Oto ludzie, którzy po ukończeniu obowiązkowej edukacji albo jeszcze wcześniej mieli dość charakteru, aby wbrew naciskom „zgredów” obalać „browce” i zaliczali „laski”, zamiast jak „frajerzy” ślęczeć nad książkami, dorastając stanęli w obliczu rosnącej przewagi pogardzanych przez siebie kujonów, zdobywających nagle własne środki, wydawane zresztą nie na używki, a inwestowane w przyszłość. Zdobyte zaś wcześniej i teraz nierzadko obciążone potomstwem „lachony” przeobraziły się znienacka we własne matki, w nieustających awanturach wypominające zdobywcom ich marność. To zasadnicze obrócenie porządku świata oburzonych, które się nijak nie daje zapisać w programie, najwyżej w pieśni.

Niemniej niegdysiejsi królowie życia są organizowani w popularnym chwilowo ruchu, który niesie im jakieś irracjonalne nadzieje. Stanowią więc znakomite pole do zagospodarowania przez demagogów. Jedni zatem na gwałt próbują udawać, że wprowadzą im jakieś nie bardzo przez nich rozumiane JOWy. Wobec żywionego przez oburzonych złudzenia, że się jako przedwcześni admiratorzy „browców” okażą liczniejsi od „frajerów” daje im to nadzieję, iż posiądą władzę i nakażą pracusiom oddawanie im nie tylko części zarobków ale i pokłonów. Jak to czasem szarpidruty śpiewają na koncertach rokowych. Inni zaś demagodzy powiadają, że wszelkie antysystemowe nowinki zaprowadzą nie mieszkając, bez żadnych JOWów, byle tylko ich poprzeć.

Najwyższym jednak stopniem nobilitacji oburzonych były wczorajsze dymisje członków rządu i marszałka Sejmu, podsłuchanych swego czasu, nagranych i potem ukazanych publicznie jako osoby cyniczne, nie szanujące narodu. Roszczeniowcy uzyskali więc satysfakcję znacznie większą jak protestujący bohaterowie serialu. Zemsta jest bowiem słodsza od jakiegoś tam prawa weta, którym scenarzysta „Rancza” zaspokoił aspiracje serialowych oburzonych. Stąd furia opozycji, której się nagle jej własna propaganda obróciła przeciwko niej.

Teraz się kukizowcy mogą pochwalić realnym sukcesem, samym bowiem swoim istnieniem wywarli rzeczywisty wpływ na władzę. Bardzo to chyba wzmocni ich pozycję, przedłużając przysłowiowe pięć minut trwania na scenie politycznej.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka