Stary Stary
1016
BLOG

Jowialscy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 38

Zdumiewa nasza lewica, popierająca Andrzeja Dudę, czyli… PiS. I to we wszystkich jej odmianach. Sprawiedliwi mają poparcie od SLD, którego szef zapomniał już całkowicie o losie Barbary Blidy, od środowiska gejowskiego, zupełnie teraz niewrażliwego na stanowisko partii wyrażane chociażby przez wielu jej polityków stwierdzających, że „nieprawidłową” orientację seksualną należy zwyczajnie leczyć i wreszcie od OPZZ, odnotowującego zgodność swoich postulatów z programem Andrzeja Dudy. Jedność moralno polityczna lewicy zajaśniała więc w całej krasie.

Chociaż wczoraj Tadeusz Iwiński warunkował swoje poparcie dla Andrzeja Dudy rozwojem kampanii (sic!). Oczekuje jeszcze pojawienia się w niej postulatu sprawiedliwości społecznej, równego dostępu do dóbr, podkreślenia lewicowych wartości. Marzy mu się wspólna lista lewicy w wyborach do Sejmu, może pod nazwą „Lewica Razem” i powrót do źródeł. Czyli zdradza kompletny brak pomysłów i zamiłowanie do metod obśmiewanych już w czasach Gomułki, kiedy nasi lewicowcy pierwszy raz wracali do krynicy. Zupełnie mu nie przychodzi do głowy, że właśnie czas tuzów tego rodzaju sprytu dobiegł końca.

Ktoś nazbyt realistyczny mógłby też przypuszczać, że tajemnica zwrotu postkomunistów ku PiSowi tkwi w degrengoladzie Sojuszu pod rządami Leszka Millera. Jego polityczne ekstrawagancje spowodowały ucieczkę wielu zwolenników do PO i teraz by ją należało osłabić, aby ewentualnie odzyskać przychylność uciekinierów. Albo przynajmniej zatrzymać przy sobie owe nędzne 4%, co by wystarczyło na jakąś tam egzystencję poza Sejmem, bo dotacje też jeszcze chyba obejmują takich „polityków”.

Rzecz by jednak była oparta na kalkulacji, że owi mityczni uciekinierzy się kierują chęcią posiadania liczniejszej reprezentacji w Sejmie. Tymczasem SLD nawet w swojej pełnej, trzynastoprocentowej krasie tego warunku nie spełniał. Bardzo więc słaba by to była motywacja. Wygląda więc raczej na to, że SLD liczy na wspólną listę wyborczą z …PiSem. W sytuacji, kiedy by miała u nas obowiązywać ordynacja większościowa, to zupełnie zrozumiałe. Jest też zgodne z niegdysiejszym hasłem Leszka Millera, wołającego „nie ma wroga na lewicy”. Alternatywą jest dla nich śmietnik historii.

Tak czy owak mamy kolejny dowód na tendencje dośrodkowe na prawicy, uważającej się za lewicę, czy jakoś tak. Po PJN, Polsce Solidarnej, SLD by wracało do …źródeł. A widok skruszonego Leszka Millera, stojącego na podium zjazdu delegatów Prawa i Sprawiedliwości byłby bezcenny. Szczególnie w momencie gdy sprawiedliwi, zgromadzeni na sali by skandowali „na kolana, na kolana”.

A mówiono o braku zdolności koalicyjnej PiSu.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka