Stary Stary
516
BLOG

Tury

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 18

Paweł Kukiz nie wszedł do drugiej tury. Nie obwieścił jednak, że wybory zostały sfałszowane i prezentujemy standardy białoruskie, a tylko zaatakował rzekomo nieprzychylne mu media. Rzecz się również prezentuje w czysto pisowskim stylu, kandydat więc Prawa i Sprawiedliwości by mógł mieć teraz jakieś nadzieje na poparcie kukizowego elektoratu. Dla zachęty opowiada nawet, że jest otwarty na JOWy, a szefowa jego sztabu wyborczego zapowiedziała, że trzeba rozpatrzyć ogłoszenie referendum w sprawie ich wprowadzenia.

Bardziej stanowczy jest Bronisław Komorowski, który zapowiada, że wdroży procedurę zapytania Polaków, czy chcą JOWów, finansowania partii politycznych i zasady rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatnika. Mamy więc od razu trzy w jednym. Chociaż, gdyby przynajmniej dwa ostatnie postulaty były zrealizowane, byłoby nieźle.

Niestety, bezinteresowność intencji spełnienia oczekiwań zwolenników Pawła Kukiza przez obu jego niedawnych kontrkandydatów jest mocno wątpliwa. JOWy by wprawdzie wbrew pragnieniom propagatorów wzmocniły partie polityczne, ale skomplikowałyby, jeżeliby nie uniemożliwiły ich prezesom utrzymanie monopolu na kształtowanie list wyborczych. Taka sytuacja jest zupełnie nie do przyjęcia przede wszystkim dla PiSu, którego szef ma nieograniczoną władzę nad podległymi sobie politykami dzięki dysponowaniu jednoosobowym prawem do typowania reprezentacji sejmowej partii.

Muzyk jednak na razie rozwiał nadzieje. Nie przydzieli nikomu głosów swoich zwolenników. Teraz uznał, że „tu nie chodzi o koryto, tylko o konstytucję. Ja nie będę dysponował głosami”. Przedtem jednak miał umowę z Januszem Korwin Mikkem o przekazaniu poparcia każdego z nich bardziej popularnemu kandydatowi z obu panów. Na pytanie zaś na kogo sam zagłosuje w drugiej turze oświadczył, że na nikogo. Chociaż gdzie indziej też oświadczył, że Bronisław Komorowski ściemnia. 

Tak oto szacunek dla demokracji i woli narodu przegranego kandydata okazuje się równie względny jak zrozumienie dla JOWów u jego szczęśliwszych konkurentów. Przed i po głosowaniu jest odmienne. Wart więc Pac pałaca. Odnotować też należy wzbogacenie języka polityki ubogim dość słownictwem show-biznesu, gdzie tylko komicznie wytatuowana diwa wychodzi poza rytualne „wymiatasz”, czy „megakosmos” twierdząc, jakoby odnotowała „ciary na dziarach”.

Na koniec trzeba też zauważyć, że PiS podąża sprawdzonymi metodami do celu. Oto wczoraj rano Andrzej Duda rozdawał śpieszącym do pracy Warszawiakom kawusię, nie jabłuszka jak niezapomniany, „wymiatający” ongiś kandydat SLD. Ale też walczy o drugą turę, potencjalnym więc wyborcom należy się bardziej zaawansowany traktament. No i jakiś jednak konkret.

Zadziwiające, jak różne oblicza przybiera teoria względności.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka