Stary Stary
318
BLOG

Raj

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 7

Freedom House, amerykańska organizacja pozarządowa od lat organizuje też badania wolności obywatelskiej i praw politycznych, przysługujących mieszkańcom poszczególnych państw świata. Jej statystyki są w tym względzie bardziej frapujące od tego, co prezentuje w zakresie wolności mediów. 

I tak w 1972 roku, na początku gierkowskiego raju pod względem swobód obywatelskich byliśmy na 25. miejscu w świecie, w jednej grupie z Gwineą Równikową, Gabonem, Jugosławią, Sowietami, Węgrami, Egiptem, Nigerią, Senegalem,  Grecją, Ghaną, Sudanem, Algerią, Arabią Saudyjską, Jordanią i Mauretanią. Wszystkie te państwa świadczyły swoim mieszkańcom identyczne wolności. Klas było wtedy 28.

W 1980 roku awansowaliśmy na 11. miejsce i znaleźliśmy się w tej samej grupie co Kuweit. Kenia była przed nami, ale Komory już za. Wszystkich klas było 21, a przywoływane niedawno jako wzorzec Węgry się znalazły na 14. pozycji. O jeden stopień wyżej była zaś Turcja, która potem zastąpiła Madziarów w tęsknotach naszych autokratów. Wszystkich grup było 20.

W 1983 roku spadliśmy na 14. Miejsce, które dzieliliśmy oczywiście z Węgrami, ale i Chile, Jemenem, Jugosławią, Burkiną Faso, Ghaną, Nikaraguą i Bangladeszem. Sowiety były 19. Turcja zaś była 12. a wszystkich klas nadal było 20.

W 1988 roku byliśmy na 16. miejscu, łącznie z Sierrą Leone, Madagaskarem, Nigerią, Bhutanem, Bahrainem, Indonezją - nie będę się dalej znęcał. Turcja była 11. Węgry były na 13. pozycji, Sowiety na 17. a wszystkich grup było 23.

W 1990 roku znaleźliśmy się na 4. miejscu pod względem wolności obywatelskich, łącznie z Węgrami. Turcja zaś pozostała na swoim 11. Znowu wszystkich możliwości było 23.

W 1994, podczas pierwszych rządów postkomunistów pozostaliśmy na czwartym miejscu, ale Węgry awansowały na trzecie. Ich mieszkańcy mieli więcej swobód politycznych. Turcja pozostała niewzruszona.

Pod rządami AWS my też w 1998 roku awansowaliśmy na trzecie miejsce, doganiając Madziarów. Podobnie było w 2002 roku, podczas drugich rządów postkomunistów. W 2005 roku stanęliśmy zaś na pierwszym miejscu, utrzymując je do dziś. Aliści towarzyszące nam zrazu Węgry od 2012 roku są zdecydowanie poniżej, na 4. miejscu, oferując swoim obywatelom mniej swobód politycznych i obywatelskich od nas. Turcja zaś spadła na 12. miejsce.

Powyższe konstatacje burzą chyba kilka mitów. Nie byliśmy najbardziej wolnym barakiem w obozie komunistycznym, ale niewątpliwie byliśmy najweselszym.  Stan wojenny nie odebrał nam więcej praw, niż ich mieliśmy przed karnawałem „Solidarności”. Edward Gierek zaś, wytęskniony i admirowany przez wielu prominentnych polityków, także obecnych, dawał nam tyle swobód co arabscy wodzowie swoim poddanym. 

W sumie nie potrafimy się jakoś radować odzyskaną wolnością. Wielu bowiem z nas uporczywie dąży do tego, aby ją oddać za przywileje socjalne i ruinę państwa. Jakoś tak bylejakość i szarość komuny nas nie odstręcza, a do wolności zupełnie nie nawykliśmy, więcej, nie potrafimy jej cenić. Stąd pewnie niedawny w „obozie patriotycznym” entuzjazm dla nadania nam statusu Węgier, nieco teraz przytłumiony ich uzależnieniem od Rosji. Kolejny zaś idol narodowych patriotów, Turcja niezmiennie okupuje miejsca, znane nam raczej z czasów Peerelu, co bardzo współgra z admirowaniem przez nich czasu naszej socjalnej prosperity.

Świat jest dziwny. Można by przecież powiedzieć, że nas Moskale wyzwolili z dążenia do niewoli, gdyby nie to, że jesteśmy pakowani z deszczu pod rynnę.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka