Stary Stary
1212
BLOG

Majówka

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 36

- Obóz obecnego prezydenta przypuścił na mnie zmasowany atak - tak Andrzej Duda się żali przy pomocy militarnej retoryki, ukształtowanej jeszcze w czasach komuny. Nie podaje konkretów zgodnie z zasadą „wiem, ale nie powiem”, również znaną z czasów, kiedy cokolwiek wypowiedziane wespół ze słowem burżuazja lub kapitalizm oznaczało rzecz złą. Teraz najwyraźniej zbitka „prezydencki obóz” jest straszakiem zastępującym synonimy imperializmu z niegdysiejszej odmiany nowomowy.

Sztab Magdaleny Ogórek grozi sądem prezydentowi Komorowskiemu za seksistowskie jego zdaniem wypowiedzi Tomasza Nałęcza i inwektywy, wygłoszone pod adresem ich kandydatki przez Stefana Niesiołowskiego. Powiadają, że spuszczono na nich propagandystów ze smyczy i odsyłają swoich przeciwników do psychiatry. Tu więc zarzuty są bardziej sprecyzowane i w podobnym stylu jest im dawany odpór, co jednak mocno osłabia szanse na wygraną w ewentualnym procesie.

Tak czy owak obserwujemy specyficzną jedność ideowo polityczną sztabów obu kandydatów lewicy. Może to wynikać z braku funduszy, wedle mediów trapiących rzeczone organizacje. PiSowcy się podobno wystrzelali z pieniędzy stosując amerykańskie otwarcie kampanii, a SLD zaprzestało jakoby finansowania kampanii swojej nazbyt samodzielnej kandydatki. Spin doktorzy się tedy muszą o radę zwracać do społeczników, a oni zawsze serwują stereotypy.

Aliści tu przecież pierwszomajowe święto. Wszystkie więc lewicowe partie wracają do źródeł, zapominając o dzielących ich różnicach. Bo jeszcze w uszach ich protagonistów wyraźnie brzmią triumfalne fanfary, głoszące chwałę proletariatu przed radośnie demonstrującymi masami. Manifestantom się zaś śmiały twarze, bo na poboczach stały już ciężarówki pełne kiełbasek, sporządzonych wedle najlepszej, jedynej zresztą receptury, podgrzewanych w specjalnych termosach z wrzątkiem. Po kilku drobnych kwadransach oczekiwania w kolejce każdy mógł bez kartek zakosztować smaku zapomnianego raczej specjału. Potem koncertmistrze ludowych kapeli ucinali od ucha zapraszając radosne pospólstwo do ognistych polek i innych obertasów.

Trudno aby w obliczu takich podniosłych obrazów politycy, zwracający się do ludu pracującego miast i wsi nie mówili jednym głosem. No i trudno, aby nie pomstowali na rzeczywistość, w której nie tylko orkiestry się przerzuciły na disco polo i żądają pieniędzy za ich słuchanie, ale i jeszcze kiełbaski nie są żadnym ewenementem. W dodatku ich receptury też są jakieś takie pozakomitetowe.

Już się zatem tylko wspomnienie majowej okazji w tej ideowo politycznej jedności święci, a i to coraz mniej gorliwie.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka