Stary Stary
1637
BLOG

Argumentacja

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 38

Zbigniew Ziobro miał jako minister sprawiedliwości wpływać na policję, CBŚ, CBA i ABW, gromadząc w swoim ręku władzę o zakresie sprzecznym z konstytucją. Rzecz ma wynikać z ustaleń dwóch komisji śledczych. Wedle sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej powinien za to stanąć przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Oburzeni politycy „Solidarnej Polski” zbojkotowali głosowanie w komisji i na konferencji prasowej uznali jej decyzję za odpowiednik wyroków na Żołnierzy Wyklętych, wydawanych przez komunistyczne sądy w czasach stalinowskich. Mówiono też o tym, że Zbigniew Ziobro jest prześladowany za zwalczanie korupcji i otwarcie zawodów prawniczych. Platforma zaś w związku z konkluzją komisji złamała wszelkie prawne zasady.

W tym przypadku od razu powstaje wątpliwość. Przecież sam Ziobro nie był w stanie podporządkować sobie organów ścigania i służb specjalnych. Musiał mu to umożliwić ówczesny szef rządu, a o tym jak na razie się nie mówi. Więcej, kiedy jego przełożony mu kazał wpływać, to on tak robił, bo w przeciwnym wypadku by się naraził na zarzut niesubordynacji.

Ujawnia się też drugi problem: przesada w formułowaniu tez obronnych. To klasyczne uogólnienie problemu poza jego naturalne granice, czyli pierwszy sposób z „Erystyki” Schopenhauera. Przecież porównanie Zbigniewa Ziobry do Żołnierzy Wyklętych nie wytrzymuje żadnej, najlżejszej nawet krytyki. Podobnie jak teza, jakoby chodziło o odwet za jego gorliwość w ściganiu przestępców. Były minister jest przez komisję oskarżany o łamanie konstytucji i z tego się powinno go tłumaczyć, a nie wymyślać powody, nie przystające do przedmiotu sporu. Wskazywanie zaś na łamanie norm prawnych, w dodatku wszelkich jest ogólnikiem, który niczego nie tłumaczy.

Obrona więc, stosowana przez zwolenników Zbigniewa Ziobry staje się raczej swoim przeciwieństwem i nie tylko obraża zdrowy rozsądek, ale i sugeruje brak lepszych argumentów w arsenale jego niefortunnych adwokatów. To już sposobem jakoś bardziej osadzonym w przedmiocie sporu byłoby powołanie się na rzeczoną zasadę subordynacji podwładnego. Jeżeli zaś tylko erystyczne metody zostaną zastosowane przed Trybunałem, to prawnikom reprezentującym ministra trudno będzie uzyskać uniewinnienie. 

Jest jeszcze jedno. Premierzy rządów, funkcjonujących w krytycznym czasie byliby przez postawienie samego tylko Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu automatycznie uznani za nieświadomych tego, co wynika z umożliwienia ministrowi sprawiedliwości wpływu na postępowanie organów niezależnych od niego, bo organizacyjnie podporządkowanych innemu ministrowi. Byłoby to więc jakieś pośrednie, ale jednak zaprzeczenie ich kompetencji do sprawowania władzy.

W sumie więc rzecz wygląda jednak jak sąd nad IV Erpe, a raczej nad sposobem sprawowania w niej władzy. 

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka