Stary Stary
978
BLOG

Franczyzobiorcy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 21

Gerard Depardieu wraca z Rosji do Belgii, bo go pokonała tęsknota za …Francją. Wyniósł się z niej, gdy wprowadzono tam 75 - procentowy podatek dla najbogatszych. Teraz do tęsknoty dodaje też biznesowe powody swego wyjazdu z moskiewskiego raju.

Francuski aktor, demonstracyjnie kontestując Zachód udał się na Wschód dla zakosztowania tam ożywczej siły tradycji carskiej wielkości, żywcem transponowanej do Rosji z Chin, po odpowiednim jej wykoślawieniu przez mongolskich koczowników. Wszystko z daleka wygląda ponętnie, szczególnie dla wielbicieli alkoholowych balang. W rzeczywistości zaś nieustający katzenjammer jest mało atrakcyjny, a estetycznych walorów ma już najmniej. Wschodnia zaś bylejakość jest uciążliwa dla człowieka Zachodu, zwłaszcza kiedy zetknięta z zachodnią techniką staje się niebezpieczna.

To banalne na pozór wydarzenie, jakim jest kolejna chimeryczna decyzja człowieka nazbyt obciążającego swój organizm jadłem i napitkami ma jednak szczególny dla nas wydźwięk. Niezgoda na rzeczywistość pcha też wielu Polaków do wyjazdu z kraju, a jeszcze większą liczbę jego obywateli napełnia niezadowoleniem. Tyle tylko, że nasi emigranci nie zamierzają być za granicą przysłowiowym jednookim, królującym ślepcom. Rodakom zaś, niezadowolonym z transformacji odrzucenie dawnego ustroju miało zapewnić przywileje przepędzonych komunistów, uzupełnić więc i tak wysoką pozycję zajmowaną w peerelowskim społeczeństwie. Miało zapewnić pierwsze w państwie, a nie dopiero drugie miejsce po partyjnej nomenklaturze.

Tymczasem w wyniku przemian na czoło się wybiły pogardzane przez komunę wykształciuchy. Ludowi zaoferowano jedynie wolność, odejmując nawet kartki na alkohol po preferencyjnych cenach. Musi więc on albo pracować za wynagrodzenie odpowiadające jego kwalifikacjom, albo się ubiegać o jakieś zapomogi, które wprawdzie przekraczają dochody z niewykwalifikowanej pracy, ale wymagają upokarzających zabiegów wobec współczesnej biurokracji, równie często niechętnej interesantom jak komunistyczna. W takiej sytuacji lepiej już jest wedle ich mniemania w Rosji, bo tam się przynajmniej tępi obcych.

Kiedy zaś znowu powrócą u nas do władzy admiratorzy wschodniej bylejakości, wtedy przynajmniej wykształciuchy będą musiały ustąpić kolejnej nomenklaturze. Także obcy, to znaczy zwolennicy transformacji znajdą odpowiednio niskie miejsce. Lud jednak odda chyba wolność, bez kartkowych wszakże rekompensat oferowanych niegdyś przez komunę. Nie ma bowiem szans na materialne przywileje bez sprowadzenia na państwo bankructwa. Aliści właśnie brak zdolności przewidywania jest u nas głównym powodem przynależności do proletariatu.

Komuna przecież oferowała ludowi możliwości kształcenia, zapewniała pierwszeństwo w dostępie do uczelni, budowała akademiki, ale ów z pogardą odrzucał takie pokusy. Uleganie im bowiem wiązałoby się z utratą zaszczytnego statusu członka klasy sprawującej dyktaturę.

Losy więc Gerarda Depardieu są znakomitym przykładem skutków tego, co miota naszymi oburzonymi. Szczęśliwie jednak tylko on ma środki do niekonsekwencji i znowu może sobie w Belgii próbować przestać tęsknić za Francją. U nas dla zaspokojenia takich nadziei trzeba się zdać na polityków, ale po stronie oburzonych stają tylko ci, którzy gardzą fachowością. Nie rokuje to wielkich nadziei na dobry skutek poczynań takich specjalistów.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka