Stary Stary
941
BLOG

Niezmienność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 31

Premier Kopacz straszyła rządami PiSu, co obudziło sprzeciw Andrzeja Dudy. Nie ma się jego zdaniem czego bać. Czy aby na pewno?

Andrzej Walicki podkreśla znaczenie jednomyślności w systemach totalitarnych. Nie jest ona podobna do intelektualnej zgodności uczestników społeczności pierwotnych, poddanych wodzowi plemienia zajmującego określone terytorium, czy zgoła jedną jaskinię, przynoszące wszystkim jednakowe informacje. Jest rewolucyjną jednością myśli i woli, stworzoną przez ideologa, nakazującego myśleć jak on i zakazującego słuchania jego przeciwników. To istota nowego społeczeństwa, budowanego przez każdy totalizm. Rewolucja zaś, zawsze związana z przebudową świadomości wyklucza także wszelką stabilizację w ustrojach totalitarnych, oznaczałaby bowiem swoje przeciwieństwo, czyli odsunięcie rewolucjonistów od władzy. Stąd dawniej zaostrzająca się walka klas w miarę budowania komunizmu, czy teraz międzynarodowe niepokoje wzniecane przez Putina. 

Autokracja nie jest totalizmem. Kiedy jednak wymaga jednomyślności, także buduje swój świat alternatywny, w którym obowiązuje inna logika i inna prawda. Te, podobnie jak cesarz w dawnych absolutyzmach tutaj wyznacza wódz, który sam jest źródłem wszelkich wartości, nie może się zatem w niczym mylić, przecież wychodzą od niego i nie mają innej przyczyny sprawczej. Jednomyślność społeczności zarządzanych autokratycznie jest rzadziej budowana pod groźbą utraty życia lub nawet kryminału, a raczej za pomocą politycznej korupcji. To w końcu degeneruje autokrację tak dalece, że się przeobraża w oligarchię. Ona zaś może przetrwać, kiedy dysponuje zasobami przekraczającymi aspiracje poddanych albo za granicą znajduje dostatecznie zainteresowanego sponsora. 

W naszym regionie geograficznym donatorem jest Moskwa. Jak pokazuje historia Ukrainy, bardzo surowym dla oligarchii niezdolnej już utrzymać ludu w ryzach. Bardzo jednak hojnym, jak to widać na Węgrzech, zaczynających dopiero swój polityczny zjazd.

PiSowska autokracja nie tylko by cierpiała od braku dostatecznych zasobów, ale i Moskwy nie mogłaby wykorzystać jako sponsora, bo naród by się zbiesił zaraz na wstępie takiego nowego porządku. Pozostaje Ameryka, ta jednak woli podtrzymywać nie tylko tańsze, bo mniej rygorystyczne autokracje, przede wszystkim zaś zabezpieczające jej strategiczne interesy. Stąd u nas do dyspozycji wodza pozostaje jedynie szczególnie intensywnie natężana rewolucja, chociaż przyrodzone skłonności Polaków do szyderstwa i tę możliwość ograniczają. Jak pokazuje doświadczenie, rewolucjoniści rządzą u nas najwyżej dwa lata. Aby się dłużej mogli tarzać we władzy brakuje zasobów do rozdawania.

Skrzętne pomijanie w czasie kampanii źródeł pozyskiwania pieniędzy, których rozdawnictwo obiecuje kandydat PiS jest ze wszech miar zrozumiałe. Jego zwolenników zresztą i tak nie obchodzi skąd je weźmie, bo w ich mniemaniu wódz je ma. Wszystko bowiem zawsze należy do niego. Nie od rzeczy jest też chowanie Prezesa przed mediami na czas kampanii wyborczej. Przecież on może się łatwo wyrwać z konwencji spokojnego, przewidywalnego polityka i rzucić struchlałej publice w twarz jakąś zapowiedź procesów smoleńskich, czy innych pościgów za układem. 

W tej sytuacji mając do wyboru spokój, nawet pełen wad, jako alternatywę dla nieustającej i wyniszczającej materialnie awantury możemy być łatwo straszeni pisowską autokracją. Historia się bowiem powtarza jako farsa a nie ma nic gorszego, jak śmieszność. 

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka