Stary Stary
743
BLOG

Odnowiciele

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 27

Ciągła wojna z przeżytkami wczorajszych pojęć, wczorajszych potrzeb, wczorajszych obyczajów, to najważniejsze pozycje walki o szczęście ludzkości.
[Boy]

Poziom absurdu kampanijnego osiąga już niezłe wyżyny. Prawdziwi Polacy nie poprzestają na lustrowaniu małżonki Bronisława Komorowskiego. Sprawdzili też przodków pani Agaty Dudy. Okazuje się, że jej antenaci również nie byli prawomyślni. Ojciec małżonki kandydata miał nawet napisać niegdyś wiersz, potępiający sprawców pogromu kieleckiego, a już zwykłe kwestionowanie  rozsądku antysemitów stanowi rzecz najgorszą, jaką się można splamić w oczach najprawdziwszych z prawdziwych. Do dziesiątego pokolenia oczywista oczywistość.

Skutki takiej porażki wizerunkowej trzeba będzie odrobić możliwie zręczną polityką informacyjną, a tu obecny rzecznik PiSu zaskakuje brakiem refleksu i w ogóle prezentuje niską elokwencję. W tej sytuacji rosną szanse Adama Hofmana, odchudzonego w dodatku. Najpierw się miał spodziewać powrotu do PiSu po wielu latach, potem po pokajaniu się i latach bez przymiotnika, teraz już ma szansę wrócić po wyborach prezydenckich, chociaż na razie bez zapewnienia mu miejsca na listach wyborczych. Aliści wszystko przed panem Adamem, tendencja mu sprzyja.

Tymczasem Marek Migalski analizuje możliwości SLD i Magdaleny Ogórek. Zdaniem naszego odtrąconego wielbiciela PiS kandydatka Sojuszu uzyskawszy trzeci wynik w wyborach prezydenckich założy własną partię lewicową i rozedrze SLD na strzępy. Może to również zrobić, kiedy będzie miała nawet kilka procent poparcia. Poza tym każdy z kandydatów ma po wyborach szanse na biorące miejsce na listach wyborczych każdej partii, bo przyciągnie głosy, powiększając liczbę parlamentarzystów ugrupowania wspieranego przez niedoszłego prezydenta. Należy chyba domniemać, że gdyby pani Ogórek chciała mieć samodzielną partię, wicepremierostwo i wszelkie związane z tym profity, to może się spodziewać wsparcia każdego, kto dla jej sukcesu jest gotów się przebrać nawet za hinduskiego kowboja.

Utyskiwanie jednak na naszych ksenofobów, czy ich dawnych admiratorów stało się bezprzedmiotowe wobec doniesień z Moskwy, o zabójstwie tam Borysa Niemcowa, antyputinowskiego polityka. W Rosji się nikt nie bawi w aluzje, formułowane na podstawie zachowań czy politycznych preferencji dawno zmarłych członków rodziny. Rzecz się załatwia bezwzględnie, przy pomocy pistoletu. Przeciwnik zostaje zabity i problem… nie przestaje istnieć. Ba, wtedy dopiero nabiera właściwych rumieńców. Antyputinowski Majdan pod Kremlem się w nowej sytuacji wydaje bliższy niż przedtem. Może się jeszcze nie oblecze w realne kształty, ale do tego jest teraz dużo prędzej jak przed momentem mordu.

Tak się bowiem jakoś składa, że ospała demokracja potrafi za pomocą dialogu rozwiązać to, na czym się przewracają autorytarne reżimy. Może dlatego główni pretendenci do pałacu prezydenckiego w Polsce wyrywają sobie te same hasła, filary, czy zasady sprawowania urzędu. Sprawdziły się przecież w praktyce.

Problemem jest wiarygodność obu kandydatów, chcących rządzić wedle tych samych reguł. Wydaje się, że reprezentant środowiska IV Erpe, której zresztą los źle wróży Putinowi,  zamierzający w dodatku odwrócić nawet awuesowskie jeszcze reformy jest tu na znacznie gorszej pozycji. 

Losy naszych lewic pokażą jasno co jest postępowe, a co mniej.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka