Stary Stary
350
BLOG

Meandry

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 14

Ukraina się staje winna temu, że traktat zawarty w Mińsku nie jest dotrzymywany. Tak przynajmniej utrzymuje rosyjska propaganda. Rebelianci bowiem zaczęli jednostronnie wycofywać ciężką broń z linii frontu. Kijów zaś zapowiada, że przystąpi do takiej operacji dopiero po dwudziestoczterogodzinnej ciszy. Dotychczas ustawicznie wybuchające strzelaniny, prowokowane przez rebeliantów uniemożliwiają pozbywanie się środków wsparcia przez ukraińską armię.

No i mamy klasyczny kontredans, obserwowany przy każdym sporze prowadzonym w stylu: to nie ja mam krzywe nogi, to ty je masz. Obie strony z opóźnieniem przystępują do realizacji umowy mińskiej, obie sobie słusznie nie ufają, obie strzelają do siebie jak się tylko nadarzy okazja i obie obciążają przeciwnika winą. 

Rusza też szantaż gazowy. Ukraina zapowiedziała odcięcie od paliwa zrewoltowanego i nie płacącego za nic Donbasu. Rosja replikuje, że jeżeli Kijów dokona przedpłaty za marzec, to mu dostarczy gaz w ilości pomniejszonej o zapotrzebowanie Obwodu Donieckiego i Ługiańskiego oraz sama go doprowadzi rebeliantom. Jeżeli zaś nie będzie przedpłaty, paliwo otrzymają tylko rebelianci a tranzyt do Unii zostanie wstrzymany, aby Ukrainie uniemożliwić jego podkradanie. 

W otoczeniu zaś zwaśnionych państw trwa wojna nerwów. Jakiś rumuński tym razem pisarz, Mircea Cartarescu wyraża strach przed wybuchem działań wojennych w Europie. Pewnie gdzieś przeczytał wypowiedzi naszych lub niemieckich panikarzy o rzekomej słabości polskiej czy niemieckiej armii.

Z tym wszystkim się zbiegł postęp  nad opracowaniem zasad unii energetycznej. Dzisiaj wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Maros Sefcowic  ma przedstawić projekt wspólnej polityki. Jego podstawą ma być dostosowanie przyszłych umów zawieranych przez państwa i przedsiębiorstwa Unii do regulacji uniemożliwiających monopolistyczne praktyki Gazpromu. Rzecz zacznie ostatecznie obowiązywać po 2030 roku, czyli wygaśnięciu dotychczasowych ustaleń. Już jednak obecne wystarczają do anulowania węgierskiej umowy z Moskwą w sprawie dostarczenia Madziarom bardzo taniego gazu, zawarty tam zakaz jego odsprzedaży jest bowiem bezprawny.

Mamy zatem klasyczny dość rozwój wypadków. Dwóch się kłóci, wznieca niepokoje, inni się wolno ale konsekwentnie zabezpieczają przed skutkami awantur, w rezultacie inicjator afery, Rosja wychodzi na tym źle. I to wielokrotnie, zjednoczy bowiem Unię, unicestwi korzyści polityczne, wynikające z rozdziału bonusów cenowych, przydzielanych bardziej Moskwie przyjaznym krajom, ożywi też swoim kosztem rynek unijnych inwestycji. Gazprom może temu zapobiec, musiałby jednak obniżyć ceny gazu tak, aby się jego nabywcom opłacało ponoszenie ryzyka związanego z nieprzewidywalnością dostawcy. 

Ewentualne zaś zaniechanie tranzytu gazu przez Ukrainę może się skończyć unieważnieniem dotychczasowych umów PGNiG z Gazpromem. Otrzymamy wtedy okazję do zakupu tańszego rosyjskiego gazu od państw Unii, które nie były przez Moskwę karane za swoją krnąbrność. Rosja bowiem nie będzie w stanie ograniczyć Europie dostaw gazu w takiej mierze, aby go Europa nie mogła zapewnić Polsce.

W rezultacie opieszałość Ukrainy w dotrzymywaniu traktatu mińskiego, wymuszana niesubordynacją donieckiej rebelii najsilniej uderza w Moskwę. W zglobalizowanym świecie to mechanizm samoregulacji, karzący agresora za jego ekscesy. Znowu mamy kolejną niewidzialną rękę, którą uruchomił światowy proces demokratyzacji.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka