Stary Stary
813
BLOG

Mętlik

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 35

Ukraina już po terminie rozejmu utraciła Debalcewe i Unia zapowiada stosowne kroki. Ruszył chyba kontredans interpretacyjny zapisów mińskich. W mediach zaś zaczyna panować wojenny nastrój, a co bardziej egzaltowani, dawno zapomniani politycy znajdują świetną okazję do ponownego prezentowania swoich przemyśleń. Wedle nich jeśli Moskwa chce odbudować sowieckie imperium, a chce, musi zaatakować Polskę. Niemieckie gazety piszą więc, że w Warszawie pachnie wojną i mamy samonapędzającą się histerię, która się już parę razy nieźle sprawdziła jako zapalnik dla działań zbrojnych. Niezależnie zaś od wiarygodności inspiratorów awantury szaleństwo obywateli zawsze budzi powściągliwość rynków finansowych wobec nazbyt się ekscytującego państwa. Obiektywnie trzeba przyznać, że mamy teraz znacznie lepszy czas dla sensatów, niż kiedy dla zwrócenia na siebie uwagi musieli prezentować swoje stany ducha realnymi podskokami w Sejmie. 

Porozumienie w Mińsku ma tyle wad, że się może okazać trwałe. Zawarta w nim zapowiedź zmiany statusu Obwodu Donieckiego jest niewątpliwym uszczupleniem praw Ukrainy, ale też nie daje Rosji nadziei na rozszerzenie jej terytorium kosztem sąsiada. Również nie można się było spodziewać, że walki na Ukrainie ustaną natychmiast po podpisaniu porozumienia. Wyciąganie jednak z ostatniej awantury separatystów wniosku, że mieliśmy do czynienia z kolejnym Układem Monachijskim jest wyraźnym intelektualnym nadużyciem, a uprawiane w związku z tym panicznej propagandy wojennej wygląda na chęć zwrócenia na siebie uwagi przez dawno już zgranych polityków. Mamy raczej do czynienia z klasycznym moskiewskim scenariuszem destabilizacji granicznego państwa, które się wymknęło spod kurateli. Uwikłane w spór graniczny nie może przystąpić do NATO a poddane ekonomicznym restrykcjom nie wejdzie do Unii.

Jawi się zatem problem przeciwdziałania poczynaniom promoskiewskiej soldateski na Ukrainie. Generał Koziej zwrócił uwagę na fakt, że jeżeli to państwo zostanie militarnie wzmocnione, wszelkie działania zbrojne przeciwko niemu staną się dużo droższe, a to będzie ekonomicznie rujnować Moskwę. W tym kontekście sprzedaż Ukrainie broni nabiera zupełnie innego znaczenia. Może być czynnikiem  ograniczającym zbrojne demonstracje inspirowane przez oszalałych z nienawiści nacjonalistów, co też uciszy erupcje intelektu cynicznych politykierów, niezależnie od tego gdzie się znajdują.

Rosja ukraiński scenariusz wypróbowała w Gruzji, odłączając od niej Abchazję i Osetię Południową. Gruzini mogą teraz uzyskać zdolność sojuszniczą za cenę przyznania Moskwie swoich ziem, na co nie pozwoli ich opinia publiczna. Uwikłani w oligarchiczny system władzy, klasyczny dla państw wyrwanych z sowieckiego wpływu, stanowią dla Rosji względnie trwały bufor przed zakusami sąsiadów. Na Ukrainie może być podobnie. Bo gdyby nawet to państwo okupiło swoją wolność przez oddanie Obwodu Donieckiego i Krymu, to jego demokratyzacja oraz  awans ekonomiczny i tak stworzy godny pożądania przykład dla ludów Federacji. W tej sytuacji utrzymanie Ukrainy w takim stanie do jakiego doprowadzono Gruzję jest dla Moskwy najlepszym wyjściem. 

Teraz już wyraźnie widać, że świat nie może wspierać ekonomicznie autokracji bez ryzyka doświadczenia efektów ewentualnego szaleństwa któregoś z sekretarzy, nawet występującego w kostiumie prezydenta. Bez takiego wsparcia Rosja nie uniknie wewnętrznych napięć. Dopóki więc w Moskwie panuje samowładztwo, będzie tam bessa. Dla utrzymania zatem poparcia władzy rosyjski reżim musi ustawicznie inspirowć zarówno swoich jak i ukraińskich nacjonalistów do awantur. Rzecz się może zmienić dopiero po takim spiętrzeniu niedogodności życia w Rosji, do jakich doprowadził na Ukrainie Janukowycz. 

Nasi natomiast sensaci ucichną natychmiast po wyborach. Nie da się bowiem normalnie funkcjonować w stanie ciągłej egzaltacji. Próbował tego u nas PiS na skalę jednego tylko ugrupowania, ale też już jest w rozsypce. Niebawem więc opadnie zapach wojny, unoszący się rzekomo teraz w Warszawie.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka