Stary Stary
1356
BLOG

Piaskownica

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 72

No i mamy sedno naszej polityki. Jeden czytał wedle swoich przeciwników potajemnie z promptera, drugi z kartki, wcale tego nie ukrywając. Pierwszy, mówiąc bez przerwy wytrwał pono bez pomocy czterdzieści minut, co jest jakoby dowodem witalności, której ma brakować drugiemu. Drugi został zaproszony do obchodów zagranicznych. Rzecznik tedy pierwszego powiada, że jedzie tam z braku możliwości przygotowania przez sztab odpowiedniej liczby kartek, z których by drugi mógł czerpać treść swoich wystąpień.

Tyle tylko, że prawie każdy wykładowca mówi bez kartki 45 minut, a kiedy łączy dwie godziny wykładu, dwukrotnie dłużej. Czyli długie a bezkartkowe gadanie, to żadne osiągnięcie, szczególnie, kiedy by się mówca przedtem nauczył na pamięć tego co miał do powiedzenia. Znaczyłoby to tylko, że ma bardzo pustą głowę, do której się opłaca wciskać jednorazowe wypowiedzi.

Obiektywną więc miarą trafności wyboru swego przedstawiciela pozostaje na razie tylko trudny do rozstrzygnięcia problem, czy mówca, który się nie posłużył kartką udawał przed wyborcami, że z głowy im rzuca obietnice, które mu akurat na myśl przyszły, czy też je starannie przemyślał i jednak zapisał. Upór spin doktorów, tłumaczących, że trompter był, ale mówca zeń nie korzystał świadczy o tym, że raczej zapowiedzi leciały niczym liście miotane wiatrem. Były wtedy równie mało istotne. Tak czy owak merytoryczna treść wypowiedzi obu najważniejszych konkurentów do prezydentury nie ma dla większości mediów najmniejszego znaczenia.

I tu mamy istotę sukcesów formacji opozycyjnej, która rzekomo stale narzuca konkurentom narrację, spychając ich do defensywy. Wystarczy, że wyraziciel pretendentów do rządu powie, że któryś ze znaczących przedstawicieli rządzącego ugrupowania ma krzywe nogi. Media to podchwytują, dopisując jeszcze do tego samodzielnie zmyślone smaczki, na przykład płaskostopie. Zwolennicy władzy się natychmiast mobilizują wyjaśniając, że krzywonogi rzekomo polityk jest tylko zwolennikiem szerokich spodni, co ludziom niegodnym sprawowania rządów się niesłusznie wydaje organiczną wadą jego goleni. I taką metodą konkurent jest spychany do obrony.

Taki sposób doboru prezentowanych racji byłby godny przedszkola, ale tylko w bardziej dojrzałym społeczeństwie. U nas polityczny infantylizm decyduje o poziomie sporu. Politykę zaś rzeczywistą rozgrywają populiści, absurdalnymi hasłami utrzymując w napięciu elektorat. W jednym jednak mają rację, górnik przodowy by był lepszym politykiem od tych, którzy istotą zmagań czynią różnicę między trompterem a kartką.

Jedno w tym wszystkim widać znakomicie. Niedojrzałość części naszego elektoratu. Dzięki niej jesteśmy na poziomie piaskownicy jako całe społeczeństwo. Mamy dynamizm, entuzjazm i bezpretensjonalność kilkulatka. Niepotrzebnie nam się zatem próbuje imponować tymi cechami poprzez kreowanie na młodzieńca mężczyzny po czterdziestce, którego główną cechą jest polityczna niesamodzielność.

Aliści trudno się oprzeć twierdzeniu, że każdy ma problem, na jaki zasługuje.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka