Stary Stary
1764
BLOG

Biczownicy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 73

Zbigniew Ziobro już przedwczoraj wyjaśnił u Moniki Olejnik dlaczego ratyfikacja konwencji o przemocy domowej nie ma sensu. Oto w tradycyjnym modelu rodziny, na Podkarpaciu na przykład mniej jest statystycznie notowanych przez policję przestępstw, którym ma zapobiegać konwencja. Wystarczy zatem przestrzeganie tradycyjnego porządku. Patriarchalnego, należy się domyślać.

Wynikałoby z tego, że Polska powinna zainicjować konwencję o powtórnym zaangażowaniu kobiet przy garach, aby uniknęły bicia ich przez mężczyzn, złoszczonych ich zdrożnymi aspiracjami do równouprawnienia. Osoby zaś zależne tej samej płci co mężowie mają siedzieć cicho, bo jak dostaną w nos, to z własnej winy. I w ten sposób też będzie załatwiony problem płci kulturowej. 

Przeciwnicy konwencji w Sejmie przedstawili odmienną nieco argumentację. Ich intelektualny poziom jeszcze dzień wcześniej zawyżał poseł Kłopotek, kontestujący umowę wedle zasady: nie, bo nie, bez uzasadnień. Jego epigoni z następnego dnia nie byli już tak wstrzemięźliwi w słowie. 

Jakoś się tak składa, że osoby tknięte bigoterią prezentują oznaki przedwczesnej starości. I to zarówno w sposobie myślenia, jak ubiorze, czy nawet posturze, w dodatku niezależnie od tego czy są ludźmi sportu, mediów, nauki, sztuki, czy polityki wreszcie. Stąd zażywne postaci niestarych jeszcze parlamentarzystów, statecznie się wspinające na mównicę zabawnie kontrastują z iście młodzieńczą emfazą wyrzucanych potem zdań. Najbardziej w tym kontekście zachwyca stwierdzenie, że "tą konwencją bierzemy udział w mordowaniu naszej cywilizacji" albo „niszczycie naród”.

Wszystkie bowiem przeciwne ratyfikacji wypowiedzi się sprowadzały do jednego: konwencja niszczy rodzinę. Pewnie dlatego, że „jak się baby nie bije, to w niej wątroba gnije” i tradycyjna społeczność, dotknięta męską powściągliwością w sprawie utrzymywania damskiego zdrowia w należytym stanie musi sczeznąć z głodu, bo nikt jej nie przygotuje posiłku kiedy żona spocznie na łożu boleści. Dlatego zachodnim „obiadożercom”, czy w ogóle „posiłkożercom”, przygotowywanym też przez ojca mówią nie. I na tym polega przewaga postawy posła Kłopotka. Nie udawał, że należy do jakiejś „babobijnej” cywilizacji.

Trudno nie wrócić do konstatacji, że człowiekiem powoduje egoizm, złość lub litość [Schopenhauer]. Litości tu nie było na pewno, złości mnóstwo, a i o egoizm nietrudno w sytuacji, kiedy gorliwość w wypowiadaniu bzdur może być powodem do przyznania lepszego miejsca na liście wyborczej lub lepszego czasu antenowego w audycjach jedynie słusznych mediów.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka