Stary Stary
1063
BLOG

Uff!

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 59
Koniec roku się zbiega z odnawianiem kontraktów z NFZ. Budzą się z uśpienia związki lekarzy, stawiając żądania powiększenia stawek pod groźbą zamknięcia przychodni. Parę miesięcy temu Amerykanie ujawnili wyniki badań, z których wynika, że powiększenie kwot przeznaczonych na leczenie w żadnym wypadku nie podnosi stanu zdrowia mieszkańców nazbyt hojnego regionu. Wzrasta tam tylko liczba medyków lub ich dochody. Między bajki zatem trzeba włożyć bajania, że awanturującymi się łapiduchami powoduje troska o chorych. 
 
Okres świąteczny, to czas rodzinnych spotkań, wspomnień i …plotek. Media się chyba nadto przejęły tą ostatnią cechą przerwy w powszednim zabieganiu i pomiędzy rzeczowymi relacjami uraczyły nas całkiem solidną porcją politycznych komeraży. 
 
Rzecznik zatem PiS mówił, że jego wyrzucony z partii poprzednik, proeuropejski i prozachodni wedle niego polityk może się próbować wśliznąć do Kongresu Nowej Prawicy, ale rzecz jest mało prawdopodobna, bo jego udział w antyunijnym, prorosyjskim ugrupowaniu wydaje się niemożliwy. „Pan Marcin Mastalerek, niedorzecznik PiS-u, ssie plotki z dużego palca lewej nogi” oświadczył na to szef Kongresu dodając, że  nie ma w jego partii miejsca dla żadnego uczestnika madryckiej afery. To go odróżnia od Jarosława Kaczyńskiego, który nie wyklucza powrotu swego niegdysiejszego pupila, dzięki działaniu generała Czasu.
 
Rzadko się coś na prawicy udaje wyrazić bez stosowania inwektyw. Rzadko się też rzecz kończy ukaraniem autorów nazbyt barwnych wypowiedzi. Zdarzają się jednak wyjątki. Wiceprezes PiS za stwierdzenie, że Platforma Obywatelska była finansowana przez mafię pruszkowską ma zapłacić pięć tysięcy grzywny wedle nieprawomocnego jeszcze wyroku stołecznego sądu pierwszej instancji. Kiedy się rzecz uprawomocni, będzie to spektakularny wyjątek od reguły.
 
Znalazły się też doniesienia potwierdzające drugą prawidłowość: prawica się ustawicznie dzieli. KNP jest rozrywany konfliktami i jeżeli się Korwin - Mikkemu nie uda zmienić statutu na taki, jak w PiSie, gdzie prezes jest jedynym wodzem, powstanie nowa partia prawicy. Kolejny więc raz doświadczymy chyba pączkowania konserwatystów, gdzie w ich polskiej odmianie się z zasady nienawidzi obcych, czyli ostatecznie wszystkich, z wyjątkiem absolutnie podporządkowanych potakiwaczy, którymi się dla odmiany gardzi, poniżając dawaniem im do wiary piramidalnych bzdur.
 
Nie tylko też Janusz Korwin - Mikke ma odwagę otwarcie się przyznawać do swoich preferencji. Nowy, a już odwołany wiceprezes jego partii wypowiadał równie kontrowersyjne kwestie. "Pierwszy rocznik Wiplerjugend wiceburmistrzem Śródmieścia" ogłasza triumfalnie, nie przewidując chyba konsternacji elektoratu. Tutaj nie tylko bierze przykład z prezesa partii, którego jedynowładztwo podważył, ale też ulega własnemu obyczajowi upubliczniania miotających nim emocji, bez oglądania się na konsekwencje.
 
Chwiejność dotyczy nie tylko prawicowców. SLD zasypał sądy protestami wyborczymi. Utrzymywał w nich, że głosowanie przy pomocy książeczki wyborczej było niejasne a jej forma premiowała partię, której kandydaci figurowali na pierwszej stronie. Warszawski sąd jako pierwszy nie przyjął argumentacji lewicowców i oddalił zarzuty. Zarówno na rozprawach jak i na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo z przedstawicieli protestującej partii. Leszek Miller najwidoczniej się ostatecznie wycofał ze wspierania PiSu, którego szef teraz lokalnym klikom przypisuje wyborcze fałszerstwo, nieudane jego zdaniem zresztą.
 
Eseldowski wizerunek doznał też szwanku z innych powodów. Wyrok dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu usłyszała niegdysiejsza lwica lewicy, za udział w jakiejś aferze ubezpieczeniowej w Opolu. Niedawno w wywiadzie dla Onetu przypisywała rzecz całą jakiemuś niecnemu spiskowi, utyskując na nielojalność przyjaciół, którzy się od niej odwrócili, lecz sąd znalazł jednak jakieś powody dla wydania wyroku skazującego. Orzeczenie nie jest prawomocne, ale znalazło oddźwięk w mediach.
 
– Wie pani kto nauczył nagrywać kelnerów pod stołem? Pani pracodawca, Michnik – atakował eseldowski polityk, niegdyś łączony przez media z „grupą trzymająca władzę”. 
– Jest pan politykiem niewybieralnym, nie zweryfikowano pana w żadnych wyborach – broniła się prowadząca z nim wywiad dziennikarka. 
Tak się więc argumentuje w SLD, jak by do jego członków docierały SMSy sterujące elokwencją wyrazicieli PiS. I to nie pierwszy raz. Stosunek obu partii do prywatyzacji, progresji podatkowych, wieku emerytalnego, służby zdrowia, oświaty jest identyczny. Różnice polegają tylko na proweniencji protagonistów obu ugrupowań, co nie ma już wielkiego znaczenia w sytuacji, kiedy zgodnie potępiają Wielką „Solidarność”, inaczej tylko formułując zarzuty. Z czysto zresztą taktycznych przyczyn.
 
Dla równowagi trzeba jednak odnotować, że kłopoty czekają również Janusza Korwin - Mikkego, który spoliczkował kolegę z PE, bo tak mu był niegdyś obiecał. Prokuratura wystąpiła o uchylenie jego immunitetu. Naruszenie cielesnej nietykalności funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych jest zagrożone karą pozbawienia wolności nawet do trzech lat. Słowność się zatem też może okazać dość ambarasującą zaletą.
 
Komisarze unijni, opuszczający Brukselę po zakończonej kadencji zrezygnowali z przysługujących im wysokich odpraw. Obok fińskiego komisarza wyjątkiem jest Janusz Lewandowski, który jednak zapowiada, że otrzymane środki przeznaczy na cele charytatywne. Uczciwie zarobione pieniądze należą do tego, kto na nie zapracował i wara komukolwiek do tego jak je zamierza wydać. Może z nich nawet zrezygnować, dając może asumpt do podejrzeń, że nie pracował z dostatecznym oddaniem i ruszyło go sumienie. Ostentacyjna rezygnacja może też oznaczać chęć kupienia sobie jakichś innych dóbr, rekompensujących utraconą kwotę. Nie ma najmniejszych powodów do tego, aby się poważny polityk dawał terroryzować  demonstrantom dziwnej bezinteresowności. Niemniej media się ochoczo wpisały w ogólną atmosferę smakując rozważania komentatorów ewenementu. Popadły w lewicową modę?
 
Tuska zaś teraz się za szczyt unijny chwali. I to raczej jednomyślnie. Rozpoczął punktualnie, nie czekając na spóźnialskich, ukrócił gadulstwo, zakończył zgodnie z planem o godzinie 23. Uzyskał przy tym jednomyślność w akceptacji planu inwestycyjnego Junckera i zapewnił jednolity front poparcia dla Ukrainy, poddanej moskiewskiej agresji. Nikt by tego lepiej nie zrobił. 
 
Szczęśliwie mamy okres świąteczny poza sobą. Teraz koniec z plotkami i domysłami. Zmierzymy się z rzeczywistością, w której po staremu jedni się będą starali nie drażnić elektoratu zmianami, drudzy zaś będą ustawicznie szukali winnych zastoju lub zgoła dostrzegać diabły na wystawach sztuki. Zza węgła zaś spozierać na nich będzie Stonoga Partia Polska, kolejni kontestatorzy wszystkiego. 
 
Czyli… nihil novi sub sole. Nic lepszego nas w Nowym Roku nie czeka, ale i to nie jest w końcu najgorsze. Znowu "włączono niskie ceny".
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka