Stary Stary
863
BLOG

Śmieci

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 36

PSL, to postkomuniści a wybory zostały sfałszowane. Tak rzecz skwitował polityk, który wespół z SLD niedawno utrzymywał, na wniosek swego pozyskanego z PO doradcy, że były tylko wypaczone. Teraz już nie są, doradca nie ma nic do gadania, a postkomunizm to znowu garb, szpecący sylwetkę każdego, kto się z nim zetknął. Chyba, że przedwczoraj, to jeszcze nie szpeci. Sędziowie zaś sądów rejonowych, którzy  będą rozpatrywali protesty wyborcze, z oficjalnego oświadczenia, że wyborów nie sfałszowano uzyskali sygnał, aby odrzucać skargi związane z wynikami wyborów. Polska bowiem zdaniem jeszcze jednego z wyrazicieli sprawiedliwych przypomina Białoruś.

Polski system polityczny jest zły i należy go zmienić, tak onegdaj opowiadał muzyk, przeistoczony w polityka. Jak bowiem dzięki jego propozycjom będą wybrani ludzie uczciwi i kompetentni, nie będzie trzeba żadnych kontroli, czy w ogóle innych NIKów. Nade wszystko zaś nie może być tak, aby na liście wyborczej ktoś albo jakieś ugrupowanie było pierwsze, a inne nie. Na listach wszyscy i wszystko ma być pierwsze i wtedy będzie nareszcie sprawiedliwie.

Nie można na ulicy dyskutować o skomplikowanych sprawach wyborczych oświadczył Leszek Miller. Dlatego SLD pomoże prezydentowi wyjść z niewygodnej sytuacji i nie jest on już łajany przez partyjnych propagandystów za rzekome odwracanie się od obywateli. Millerowcy też przedstawią projekt ustawy nakazującej normalizację urn, list i lokali. Sojusz więc też chce jakoś doprowadzić do tego aby wszyscy mieli jakiś rodzaj miejsc biorących. Równocześnie też daje do zrozumienia, że jego przedstawiciele nie pójdą na demonstrację ze swoimi najnowszymi koalicjantami, których postawę musi w oglądzie eseldowców szpecić nagły odwrót od postkomunizmu ich nazbyt pamiętliwych, świeżutkich aliantów. Niemniej poprą wniosek PiS o skrócenie kadencji samorządów. Sojusz bowiem dotrzymuje sojuszów.

Do Polski zaś płynie osiemdziesiąt ton niebezpiecznych odpadów z Salwadoru. Będą u nas utylizowane, bo potrafimy to zrobić. W zeszłym roku importowaliśmy siedemdziesiąt siedem tysięcy ton takiego „dobra” i żyjemy, to może i tę osiemdziesiątkę przetrzymamy. Tyle tylko, że szczelność granic dla odpadów miała być bezwzględnie utrzymana, nawet wewnątrz Unii. A tu? I politycy milczą, szczególnie ci zieloni. Nie słychać o sejmowych komisjach, czy zbanalizowanych już wnioskach do prokuratury. Ba, wyjaśnienia inspektora ochrony środowiska przechodzą bez politycznego echa. Protestują tylko mieszkańcy gminy, na terenie której dojdzie do wyemitowania odpadów utylizacji śmieci z drugiego końca świata. 

Dla naszych, pożal się Boże reprezentantów ważniejsze jest kopanie w przeszłości, szerzenie wiary w spisek, posługujący się niewykrywalną a bezprzewodową łącznością, postulowanie formalnych sztuczek, zmierzających do stworzenia czegoś na kształt wyborczego perpetuum mobile niźli samopoczucie obywateli i czystość środowiska. Obawy Polaków są dla nich nieistotne bo i gmina odległa a właściwi do tego urzędnicy nikogo nie drażnią. Przede wszystkim zaś się nie zajmują wyborami.

No cóż. Na uwagę mogą u nas liczyć tylko obrońcy symboli, a już nawet reprezentowana przez nie wartość nie ma najmniejszego znaczenia. Nawet dobre imię własnej ojczyzny. Dawniej zaś niezwykle modna jakość środowiska naturalnego jest rozważana tylko wtedy, kiedy trzeba rozjechać jakiś obszar chroniony. I znowu możemy utyskiwać na złą klasę polityczną zapominając wszakże, że to nasi reprezentanci.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka