Stary Stary
599
BLOG

Majątek

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 16

Coraz częściej słychać o konieczności reindustrializacji Polski. To kolejny wytwór nowomowy, którego zadaniem jest sugerować, że nasz kraj nie ma własnego przemysłu i dlatego cierpi od bezrobocia. Przemysł, to zdaniem zwolenników owego mitycznego uprzemysłowienia Polski państwowe fabryki, produkujące jakieś maszyny, najlepiej statki lub koparki i zatrudniające setki pracowników. Wystarczy tylko, że państwo przeznaczy na jego budowę część swego budżetu, potem sobie będzie miało narodowy majątek i wreszcie wrócą czasy Peerelu, gdzie praca szukała pracownika a nie odwrotnie.

Tymczasem fabryka musi teraz, w zglobalizowanym świecie mieć markę, rynek zbytu, sieć dystrybucji, reklamę, ośrodki badawcze i kapitał na inwestycje w odtwarzanie mocy produkcyjnych. To wszystko powoduje, że bardzo trudno jest znanemu na świecie producentowi powiększyć ilość sprzedawanych towarów, nie mówiąc już o budowaniu nowych zakładów. Jeszcze trudniej jest to zrobić nowemu inwestorowi. Państwo zaś jest ostatnim podmiotem, który się do tego nadaje. Ostatnie wypadki z PKW jednoznacznie unaoczniły niską przedsiębiorczość urzędników. 

Jak rzecz wygląda w praktyce, widać zresztą w państwowym przemyśle węglowym. Jego zakłady ustawicznie notują straty. Jak zauważa Jan Winiecki, zawiadujący przemysłem urzędnicy dbają głównie o „dupokrytki”, co wyklucza biznesowe ryzyko, nieodzowne nie tylko dla wypracowania zysków, ale i utrzymania się na rynku.

Skutkiem tego tylko prywatny biznes, z uznanym w świecie produktem ma szanse się rozwijać nie tylko we własnym państwie, ale też poza jego granicami. Pod warunkiem wszakże, że obce państwo mu zapewni lepsze warunki zarabiania niż własne. Do nich należy nie tylko tańsza, a wykwalifikowana siła robocza lecz także dostęp do taniej energii, zapewniony odbiór ścieków, tani transport i nade wszystko praworządność, wykluczająca ryzyko polityczne. 

Jak podaje „Rzeczpospolita”, polską gospodarkę napędza przemysł motoryzacyjny, który sprzedaje rocznie produkty za 110 miliardów złotych i inwestuje 4,5 miliarda. Do tego dochodzi 85 tysięcy firm handlowych, importujących i sprzedających samochody oraz części zamienne. Producenci pojazdów, to „Fiat Auto Poland, General Motors Manufacturing Poland, Volkswagen Poznań, Jelcz-Komponenty, MAN Trucks, MAN Bus, Solaris Bus & Coach, Volvo Polska czy Scania Production Słupsk” [Rzeczpospolita].

Mamy zatem swój przemysł, zbudowany u nas przez posiadaczy kapitału, na ich ryzyko. Obcych posiadaczy, dopóki się nie dorobimy własnych. Nieprędko to nastąpi, przecież po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów nawet własnego króla nie potrafiliśmy z zawiści obrać, jak to zauważył Jasienica. Importowaliśmy kandydatów. Kiedy zaś byśmy chcieli zadłużyć budżet aby zbudować współzawodniczące na rynku państwowe fabryki, musielibyśmy się liczyć z koniecznością produkowania lepszego i tańszego wyrobu od tego, który teraz zapełnia hurtownie. Niezależnie od tego, czy konkurenci są w kraju, czy poza nim. Także byśmy musieli brać pod uwagę ryzyko plajty naszych przedsięwzięć, gdyby nie sprostały wymogom. 

To już się może lepiej na razie zajmijmy uporządkowaniem górnictwa. Jak się stanie rentowne, wezwania do reindustrializacji przestaną być przynajmniej przez część ludzi bardziej obeznanych z przemysłem uznawane za absurdalne mrzonki. Najlepiej zaś trzymajmy demagogów daleko od politycznych decyzji. Polityką bowiem, przedsiębiorczością zaś tym bardziej się nie powinni zajmować ignoranci.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka