Stary Stary
837
BLOG

Wątpliwości

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 21

Ballada z trupem,
z trupem ballada:
otwieram szafę -
facet wypada!

[Jeremi Przybora]

„Słuchać Polaków, zmieniać Polskę”. Pod takim hasłem chce PiS wygrać najbliższe wybory samorządowe. Tylko Polacy w większości nie chcą być poddanymi Prawa i Sprawiedliwości. Na to by przynajmniej wskazywały wyniki dotychczasowych głosowań po 2005 roku. Wygląda zatem jakby nie wszyscy byli przez partię słuchani albo jakby nie wszyscy byli wedle niej godni słuchania. To drugie się wydaje bardziej prawdopodobne. I dotąd ci niegodni nasłuchu byli w przewadze.

 Aliści partia już raczej wie, co Polacy mówią. Z ich słów wynika, że chcą mieć pracę, przyzwoicie zarabiać, doświadczać prorodzinnej polityki, mieć mieszkania i być pod ochroną sprawnej służby zdrowia. Sprawiedliwi też podobno wiedzą jak to osiągnąć. Aby jednak obywatele byli z pisowskiego posłuchu zadowoleni, muszą wedle Jarosława Kaczyńskiego zaistnieć warunki. Państwo musi być przebudowane, bo dzisiaj nie działa. I pisowcy je najpierw uaktywnią. Bo jest uwikłane w zależności wynikające z poprzedniego ustroju. I to właśnie bodaj jest tą zapowiadaną zmianą. Czeka nas zatem raj, jak sprawiedliwi wezmą władzę i zlikwidują uwikłanie - układ nie jest już przez PiS zwalczany, podobnie jak nie jest eksponowana smoleńska religia [Paweł Śpiewak]. Musi nam więc wystarczyć kolejny eufemizm. 

W chrześcijańskiej tradycji wszystkie poczynania są dobre, kiedy się kierują ku Bogu. On zaś kocha ludzi i wszystko co służy dobru człowieka jest zbożne. Jest i drugie chrześcijańskie przekonanie. Oto rozum dany człowiekowi staje się źródłem zła, kiedy ów go zaczyna wykorzystywać dla poznania czego innego od boskiej woli. Dlatego autokraci znajdują łatwo wspólny język z duchowieństwem. Odbierają bowiem poddanym wolność rozumowania i chronią ich w ten sposób od grzechu. Stąd zapewne odpowiedź jednego z delegatów na pisowską konwencję: chcecie wiedzieć co myślę, pytajcie Kaczyńskiego. Tyle tylko, że autokraci prędzej czy później wpędzają swoje państwa w wojny, czyli w nędzę, nieszczęścia i grzech a te nie są raczej zgodne z wolą boską.

Wynikało by zatem z zapowiedzi słuchania w ogóle a wszystkich Polaków w szczególności, że PiS zrozumiał wady autokracji. Obietnica też uruchomienia biernego zdaniem Kaczyńskiego państwa, dla wyrwania go z uwikłania w socjalistyczną przeszłość, aby wreszcie zapewnić Polakom pracę, mieszkania, zarobki i zdrowie świadczyłoby o chęci wyzyskania inicjatywy wielu Polaków zamiast ograniczania jej tylko do pomysłów partyjnych działaczy. PiS by się więc wyraźnie skłaniał ku temu aby być partią liberalną. I słusznie. Jak bowiem uczy historia, wykorzystanie intelektu większej liczby ludzi uprawnionych do podejmowania decyzji oznacza wyższy postęp, niezależnie od wszystkich niedoskonałości pluralizmu. Uwolnienie więc wodza partii od obowiązku myślenia za obywatela musi być pierwszym warunkiem dla realizacji jej celów wyborczych.

Rzecz by była „niebywale wręcz porażająca”, aliści poprzednie a zasadnicze i, co najważniejsze, pozorne zmiany wizerunku Prawa i Sprawiedliwości jakoś osłabiają wrażenie nowego sposobu partyjnego myślenia. Znowu humbug?

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka