Stary Stary
395
BLOG

Wakacje

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 12

 Lewicowe lewice się chyba nie dogadają. Może w tym upatrują sposobu aby się różnić od prawicowych? SLD bowiem nie ma zasadniczo innego stosunku do Kościoła jak PiS. Wykazuje może tylko mniejszą w tym względzie ostentację. Dlatego kiedy się wreszcie ostatecznie millerowcy oderwą od palikotowców, będą gotowi do udziału w pisowskim rządzie. Atoli bez Leszka Millera, który traci w partii wpływy, jak to zdradził Janusz Palikot. 

Na razie ruchersi [Miller] trzymają fason, co ich odróżnia od prawicowych lewicowców i liberałów, połkniętych świeżutko przez Prawo i Sprawiedliwość. Ale niebawem może się okazać, że “Paryż wart jest mszy” i doświadczymy indywidualnego exodusu polikotowców oraz wzmocnienia eseldowców. I nowi wodzowie lewicowej lewicy się poczują równie zręczni jak  Jarosław Kaczyński, co zmniejszy ich obawy przed podzieleniem losu Samoobrony i LPR. I wreszcie wyrośnie lewicowa alternatywa dla PO?
 
Tym bardziej, że PSL objawia jakieś niepokojące symptomy. Posiedzeniu Rady Naczelnej towarzyszyły dość głośne zapowiedzi usunięcia Janusza Piechocińskiego, który przedtem też obiecywał poddanie się ocenie członków Stronnictwa, ale ostatecznie się z tego wycofał. Więcej, oświadczył że Waldemar Pawlak jest od niego mocniejszy jedynie w szachach, a partia to jednak rozgrywka innego rodzaju. Nie zamierza się zatem z nim mierzyć. Pawlak zaś, pytany o to samo zapowiadał, że jeszcze nie pora, czeka.
 
Politycy się jednak potrafią porozumieć ponad podziałami. Janusza Korwin - Mikkego zgodnie zbojkotowali w programie TVP Info. Szefa KNP więc, już upudrowanego do programu Tomasza Sekielskiego odesłano do domu, jako że przedstawiciele innych opcji odmówili z nim rozmowy. Pan Janusz się natychmiast odwdzięczył twierdząc, że uważa swoich niedoszłych rozmówców za złodziei i dlatego się nie dziwi, że go poddali ostracyzmowi. To jednak szczególny przykład solidarności parlamentarzystów, bo poseł Twojego Ruchu stanie przed komisją etyki za nazwanie panienkami głośno podczas jego interpelacji rozprawiających posłanek PiS.
 
Wakacje zaś intensywnie podnoszą w tym roku notowania Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby się teraz odbyły wybory, Pisowi by nie były potrzebne żadne sojusze. No, chyba że do zmiany konstytucji. Biegłość jednak polityczna Prezesa każe przypuszczać, że by się łatwo obszedł bez tego. Jeżeliby w ciągu kolejnych nocy obsadził niezależne od polityki urzędy swoimi ludźmi, miałby ten sam efekt. A gdyby jeszcze odnowiona SLD wsparła jego usiłowania, to moglibyśmy bez trudu mieć w konstytucji nie tylko inwokację do Boga, ale i zasadę nadrzędności krajowego prawa nad unijnym. I mielibyśmy Budapeszt lub nawet Ankarę w Warszawie.
 
Szczęśliwie wybory się odbywają jesienią. Może więc jednak Warszawa pozostanie Paryżem północy. Lekkomyślna, ale odległa od fundamentalistycznej zapiekłości.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka