Stary Stary
1594
BLOG

Nienormalność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 88

 Z jednej strony radość, symbole „Solidarności”, fetowany Lech Wałęsa, Nagroda „Solidarności” przyznawana przez międzynarodową kapitułę, z drugiej zacięte twarze współczesnych "solidarnościowców", negowanie polskich sukcesów, polskiego pierwszeństwa w wyzwoleniu się z komunizmu, roli legendarnego przywódcy Związku. I do tego puste krzesło Jarosława Kaczyńskiego. Powaliła go choroba tak dalece, że się znalazł w szpitalu, ale sytuacja jest opanowana.

Mamy zatem dwie Polski. Jedna, to państwo sukcesu, lider demokratycznych przemian, beneficjant ustrojowej transformacji. Druga to kraj wszechogarniającej biedy, bezrobocia, opanowany przez spisek ubeków, w istocie komunistyczny, który w wyniku zdrady kontynuuje gospodarczą zapaść lat osiemdziesiątych mamiąc swych obywateli propagandą sukcesu. Nie gierkowską broń Boże, bo Gierek był patriotą.
 
To dokładna kalka Dnia Niepodległości, tyle tylko, że bez manifestacji. Tam też jedni się cieszą i śpiewają, drudzy biją, palą i wrzeszczą o konieczności mordowania. Tyle tylko, że tam nie ma dyplomatycznych chorób bo trzeba uczestniczyć aktywnie. Ci zaś co dostrzegają nędzę Polski nie widzą płonących obiektów, nie słyszą obelżywych wobec państwa okrzyków, widzą za to policję prowokującą spokojnych obywateli do tego aby się przeobrazili w kiboli. 
 
W środku zaś szarzy obywatele obserwują z jednej strony tych, co się mają za „prawdziwych” Polaków jak im rozwalają kraj i tych rzekomo tylko polskojęzycznych, co go jakoby rozkradają. Pukając się w głowę przyrzekają sobie trzymać się jak najdalej od wszelakiej polityki. Co w końcu mają myśleć, kiedy nastolatka publicznie nazywa premiera zdrajcą. Bo tak się mówi w jej otoczeniu. Skoro dorośli wygadują niezaprzeczalne bzdury, to czego się można spodziewać od młodzieży, szczególnie nawet mową zdradzającej oczywiste luki w edukacji. 
 
Czy się coś w tym względzie zmieni? Na pewno nie. Przecież podobne kłótnie charakteryzowały II Rzeczpospolitą i szlachecką demokrację. Swary Polaków były doskonale znane za granicą. Heinrich von Treitschke, niemiecki historyk dziewiętnastowieczny wprost pisał o powstańcach listopadowych, że odzyskiwali przyrodzoną swej nacji dzielność dopiero kiedy porzuciwszy spory siadali na koń. Wtedy natychmiast potrafili ośmieszyć przeciwnika klęską, której zważywszy proporcje sił w żadnym wypadku nie powinien był ponieść. 
 
Mamy zatem stale ponad połowę rodaków nie uczestniczących w życiu politycznym. A jak już, to po to tylko, żeby zademonstrować swoją do niego niechęć. Dzięki temu od czasu do czasu się wybijają w polityce albo happenerzy albo mentalne niedorostki, kandydujące do parlamentu po to aby go rozwalać od środka i dać tam komuś w mordę. Bez nikczemników nie mielibyśmy jednak bohaterów.
 
Wspaniałe były wczorajsze uroczystości, pięknie schlebiały naszej narodowej dumie i niestety obnażyły małość, także przyrodzoną naszemu charakterowi. Na koń raczej nie będzie trzeba siadać. Jak więc się nie da pokonać naszych przywar, trzeba je pokochać. Przynajmniej traktować je z należytym dystansem.
 
„Bo to Polska właśnie”.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka