Stary Stary
843
BLOG

Względność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 14

 Kandydatka PiS do parlamentu Europejskiego, umieszczona na listach wyborczych wbrew protestom rodziny zasłużonego dla partii polityka i w dodatku ofiary katastrofy smoleńskiej, nie zgadza się z krytyczną oceną Prezesa, którą ów był wyraził dla wypowiedzi innej posłanki, profesor prawa, najbardziej wyrazistej eksponentki pisowskiej ideologii. Pani profesor z właściwą sobie elegancją nazwała profesora Bartoszewskiego pastuchem, co Prezes zganił w oględnych wprawdzie słowach, ale jednoznacznie. 

Nic zatem dziwnego by nie było w tym, że kandydujący z drugiej pozycji profesor Zybertowicz znalazł w środowej opinii Prezesa mniej entuzjazmu niż jego konkurent do głosów z pierwszego miejsca pomorskiej listy kandydatów. Wyglądałoby to bowiem tak, że kolejny preześny wizerunek wymaga korygowania profesorskich twierdzeń. Aliści Andrzej Zybertowicz się już o Prezesie w poniedziałek wypowiedział bardzo krytycznie. "Liczba jego wad przekracza ludzkie wyobrażenie. Niekiedy, gdy w gronie ekspertów są krytykowane jego decyzje, mam wrażenie, iż sam nie może się nadziwić, że zaszedł w życiu tak daleko" - tak to wedle Wprost.pl miało brzmieć w tygodniku „wSieci”.
 
Tak jawna krytyka zawsze w PiSie znamionowała poważny rozłam a i winy wykluczanych potem z partii, niepokornych polityków nigdy prawie nie były tak jednoznaczne. Może tylko Marek Migalski był bardziej wyrazisty, ale dopiero po wielu wiernopoddańczych deklaracjach. Złamania na przykład obowiązku lojalności przez Elżbietę Jakubiak nijak się nie można było w niczym dopatrzyć a została wydalona z PiS. Prezes skomentował też ostro słowa Andrzeja Zybertowicza. „Jego zachowanie jest mało rycerskie. Jestem zaskoczony. Trochę obawiam się casusu pana Migalskiego” - tak to brzmiało wedle Wprost.pl. Prezes ponadto pochlebnie się wyraził o lojalności promowanego przez siebie kandydata.
 
Media też spekulują o czekającej nas koalicji PiS z SLD. Obaj szefowie rzeczonych ugrupowań zdecydowanie przedtem odrzucali wszelakie odmiany politycznego aliansu swych partii, rywalizując w zapewnieniach o wzajemnej niechęci. Niemniej obaj admirują osiągnięcia gospodarcze i patriotyzm Gierka i obaj prezentują sentyment do gospodarki uspołecznionej oraz odrazę dla kapitalizmu. Obaj też mają elastyczny stosunek do Kościoła, który rządów każdego z nich nie może źle wspominać. Najważniejsze jednak, że wodzowie obu partii indagowani ostatnio w sprawie koalicji bardzo silnie stonowali swoje niegdysiejsze zaprzeczenia. Stąd też może jakieś rysy w jednolitym dotychczas PiS.  
 
Chociaż po sukcesie się wali każda niezbyt dalekowzrocznie budowana struktura polityczna. Elias Canetti uważa to za regułę. Masy zgromadzone wokół wodza buntu się rozchodzą do domu, kiedy ujrzą w jego wzniesionych triumfalnie rękach odciętą głowę wroga, którego dotąd zajadle ścigały. PiS już tyle razy przegrywał wybory, że teraz rzucił wszystko na jedną szalę aby wreszcie raz przynajmniej wygrać. Skutek jest taki, że osiągnięcie większej liczby mandatów niż PO się stało w mniemaniu wielu ostatecznym celem partii, któremu podporządkowano wszystko. Zrezygnowano przecież nawet z eksploatowania smoleńskiej katastrofy, czy rytualnego wręcz obsobaczania przeciwników. Sondaże się poprawiły i… pojawiły się pęknięcia. Bo lud się już czuje nasycony zemstą i wyraźnie zaczyna szukać kolejnej okazji do pościgu.  
 
Moralne zatem zwycięstwa służą PiSowi zdecydowanie bardziej jak prawdziwe. Koalicja zaś z postkomunistami z pewnością ułatwi skonsumowanie ewentualnego wyborczego sukcesu. Ciekawe więc jak się rzecz rozwinie.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka