Stary Stary
1103
BLOG

Wały

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 48

 Prezes PiS przerwał swoją kampanię wyborczą i udał się na Podkarpacie, które wedle pierwszych przypuszczeń było zagrożone powodzią. Wyobrażano sobie zapewne, że prezentując ociekający wodą sweter stanie na czele tych, co walczą ze złym losem, ale nic z tego. Powodzi nie będzie. Najwyżej podtopienia. Nie uda się więc to, co zapowiadały wstępne preześne oświadczenia. Wedle nich rząd Platformy nie zrealizował ochronnych zaleceń swego pisowskiego poprzednika i jego premier jest za to odpowiedzialny. Tymczasem oczekiwane wiosenne ulewy nie zdołają jednak przerwać wałów. Nie uda się zatem Donalda Tuska oskarżyć o nieszczęścia, jakie zawsze powodują wiosenne wylewy.

Rzecz można rozpatrywać dwojako. PiS przerwał kampanię i straci pewną liczbę głosów. Aliści wedle nawet jego zwolenników była ona tak kiepska, że partia raczej zyska na przerwaniu kampanijnych filipik swego prezesa. Chyba, że ów wygłosi na Podkarpaciu nowe a to już źle wróży. Kaczyński bowiem zyskuje milcząc. Wtedy się wszystkim jawi jako ich reprezentant. Komunistom bo chwalił Gierka i tępi kapitał, antykomunistom bo chciał lustracji, rydzykowcom bo popierał koncesję dla TV Trwam, antyrydzykowcom bo rydzykowców nie wpuścił na pierwsze miejsca list wyborczych itd. Kiedy się zatem odzywa musi się przestać komuś podobać. Teraz oczekując, że Podkarpacian nawiedzi powódź nie pozostał wobec nich obojętny. Więcej, również  milcząc dokonał wyboru, wyraził wolę.
 
I tu docieramy do istoty dobra i zła. Nic nie jest absolutnie dobre czy złe. Poza dobrą czy złą wolą. One to prowadzą do urzeczywistnienia tego co uważamy za dobro powszechne lub takież zło. Prezes jadący na Podkarpacie i też tam fotografowany na tle zalewanych domostw mógłby być pomawiany o złą wolę, ale trudno powiedzieć czy by mu to tak zostało policzone. Bo przecież pojechał tam piętnować sprawców nieszczęścia. Chciał więc zapobiegać przyszłym powodziom, czyli był powodowany dobrą wolą.
 
 Wyraźnie widać, że rozpoznanie rzeczywistości zależy od naszej wiedzy o niej. Czyli nawet ludzkiej woli się nie da jednoznacznie wartościować. Trzeba czekać na skutki. A te jako się rzekło mogą być dla Prezesa dobre, bo przerwał złą kampanię. On sam tu jednak rzecz oceni. Jeżeli zaś jego podkarpacka wyprawa pociągnie za sobą podniesienie wałów, przyniesie dobro. Jeżeli by tego jednak dokonano niepotrzebnie, zło. I znowu stoimy wobec dylematu. 
 
Jedno pozostaje niewątpliwe. Trudny jest los prezesów. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka