Stary Stary
706
BLOG

Szarzyzna

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 22

 Lud  w Wenezueli zademonstrował swoje możliwości rzekomo zdroworozsądkowego zarządzania. Ten niegdysiejszy konkurent arabskich szejkanatów schodzi do poziomu ekonomicznego dna, pozostając pod władzą najpierw boksera z patentem oficerskim, uzyskanym dzięki sukcesom pięściarskim a teraz kierowcy autobusu. I fala protestów, zalewających kraj ze względu na upowszechnioną nędzę i szalejącą przestępczość do żadnych w tym względzie zmian nie doprowadzi, bo dobry prezydent rozdaje ludowi kartki na benzynę a ten go z wdzięczności jest gotów wybierać „do końca świata i jeden dzień dłużej”. Nieliczne zaś wykształciuchy o ile nie siedzą w kryminałach wyemigrowały na jakiś wenezuelski Madagaskar i nie przeszkadzają w realizacji kolejnych pomysłów sprytnego szofera.

Pewnie sobie wyobrażamy, że nas to nie dotyczy? Trudno o większą naiwność. Przed świętami jeden z naszych czołowych związkowców wpadł na pomysł aby prawnie ograniczyć zarobki członków zarządu we wszystkich spółkach, także prywatnych, do wartości równej ośmiokrotnej wysokości najniższej płacy w zarządzanej przezeń jednostce. W taki oto chytry sposób chce ów związkowiec wymusić troskę zarządu o „prostego człowieka”. Wydaje się że rzecz by należało rozszerzyć i prawnie ustalić aby związkowi bonzowie nie mogli być ciężsi od swego najszczuplejszego poplecznika o dziesięć kilo. Pod rygorem utraty stołka. Zadbali by wreszcie naprawdę o to aby „prosty człowiek” miał co do garnka włożyć.
 
Chociaż i na tym polu Unia nie jest bez szans. Oto 10 kwietnia obradował Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny biedząc się wraz z grupą ekspertów nad przyszłością bezwarunkowego dochodu podstawowego w Unii. Każdy z dorosłych obywateli miałby bez żadnych warunków otrzymywać okresowe przelewy pieniężne, „zapewniające mu godną egzystencję i udział w życiu społecznym” [Euractiw.pl]. Specjaliści uznali, że rzecz jest wykonalna. I pewnie będzie jak w Wenezueli, najpierw euforia a potem… I to pewnie jeszcze szybciej niż u nas pod wpływem związkowych pomysłów. 
 
Święta jak widać sprzyjają zalewowi utopii. I to może ich urok. Warto jednak pamiętać o tym, że Wenezuela sobie zgotowała swój los rozpoczynając od lżenia swoich elit. My też w tym względzie mamy spore osiągnięcia.
Aliści święta się skończyły. Związkowcy znowu zgrubieli. Świat wróci do normy. 
 
Propagatorzy smoleńskiego zamachu pojadą niebawem do USA aby swoimi teoriami zainteresować tamtejszych kongresmanów. Mamy więc pierwszą jaskółkę codzienności. Naszej. 
 
Do następnych świąt bardzo daleko.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka