Stary Stary
699
BLOG

Europejskość

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 29

 Albo integracja albo Putin. Teraz to wyraźniej widać niż kiedykolwiek. Dostrzegają to przede wszystkim eurosceptycy, przerażeni, że NATO czy Unia nie chcą umierać za Krym, podobnie jak niegdyś Francuzi nie zamierzali ginąć za Gdańsk. Są wprawdzie wśród nich też tacy, którzy nadal uważają, że integracja z Zachodem to tylko kosztowny kit. Ich argumentację osłabia jednak alternatywa. Tworzy ją Putin i udział w jego wspólnocie. Dobrowolny a jakżeby inaczej. Trzecia jednak droga nie istnieje. Teraz już nie ma w tym względzie wątpliwości.

Jeżeli nie ufamy deklaracjom sojuszników, jeżeli podejrzewamy unitów o obojętność na los obcych, to się musimy tak z nimi zintegrować aby atak na nas odczuli równie boleśnie jak naruszenie ich własnych terytoriów. Trzeba w tym celu przystąpić do unii monetarnej, przyjąć euro. Z wszystkimi konsekwencjami. Wtedy wejdziemy do wspólnoty, która już sprawdziła swoją spoistość. Nie odepchnęła przecież Grecji, mimo że ta wyłudziła od UE i roztrwoniła ogromne dotacje. I to bez żadnych gwarancji, że Grecy swojego numeru nie powtórzą. Jedną przecież unię walutową już w przeszłości rozłożyli na łopatki. I tak samo wtedy krzyczeli, że to ich właśnie okradziono. Najgłośniejsi zaś wtedy byli zwolennicy integracji z Turcją, z której się przedtem Grecja wyzwoliła. Analogia z teraźniejszością bije w oczy.
 
Nie będzie nam potrzebny test krymski na zachodnią wierność deklaracjom kiedy się staniemy rzeczywistą częścią Zachodu. Za Krym zaś trzeba by umierać, gdyż Ukraina się dopiero teraz zdecydowała na stowarzyszenie z Unią. Wcześniej, porzucając Sowiety i komunizm wybrała trzecią drogę. U nas ją nazwano społeczną gospodarką rynkową. W konsekwencji nadal ma dziewiętnastowieczną infrastrukturę, oligarchiczny ustrój i korupcję jeszcze większą od rosyjskiej a co za tym idzie wszechwładną biedę i prymitywizm. Nic zatem dziwnego, że Federacja jest dla ukraińskich Rosjan krajem płynącym mlekiem i miodem. Bez najmniejszych zatem skrupułów odstępują na Krymie swoich dotychczasowych włodarzy i witają nowych, sprawiających wrażenie bogatszych. Wszak “pośród ślepców jednooki jest królem“ [stare jak świat].
 
Integracja niesie obowiązki dla wszystkich uczestniczących w niej podmiotów. W zamian za lojalność względem siebie daje nie tylko rynek, ale i bezpieczeństwo. Wtedy jednakowoż, kiedy wszyscy są związani jednakowym węzłem. Unia będzie musiała w pełni dzielić z nami troskę o naszą integralność i pomyślność, kiedy my na siebie weźmiemy wszystkie zobowiązania jakie ograniczają inne państwa europejskie. W przeciwnym wypadku narody strefy euro mogą rzeczywiście pozostać przy mniemaniu, że niewiele tracą godząc się na oddanie Rosji obszarów słabiej zintegrowanych. Zgodnie zresztą z zasadą samostanowienia dadzą krajom eurosceptycznym szansę na to aby same sobie dowiodły  korzyści wynikających z faktu, że jedną nogą stoją poza wspólnotą.
 
Jeżeli więc nie ufamy sojusznikom to powstaje sytuacja, w której nie ma najmniejszych wątpliwości co trzeba uczynić aby się nie obawiać Rosji. Należy wejść w unijną integrację tak daleko jak Niemcy, Francja czy Hiszpania. Alternatywą jest wysłanie husarii na Moskwę albo walnięcie w nią bombą atomową. Tyle że ich nie mamy. Jeżeli więc nie możemy wojować i nie chcemy Zachodu, możemy tylko wstąpić do Rosji zanim ona wstąpi do nas.
 
Tylko po co powtarzać ukraińską drogę?
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka