Stary Stary
1004
BLOG

Transfery

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 32

 Przedwczoraj gruchnęła wieść a wczoraj się pojawiły reperkusje. Michał Kamiński został “jedynką” na jednej z list wyborczych PO do Parlamentu Europejskiego. Adam Hofman więc po starannym namyśle zapowiedział, że PiS mu przeciwstawi przeciwnika na takim poziomie, jaki odróżnia absolwenta wyższej uczelni od jego odpowiednika po studiach wieczorowych w Moskwie. Leszek Miller osobiście się pofatygował, bez pośrednictwa rzecznika, aby stwierdzić, że Kamiński kiedyś o Tusku mówił, jakoby ten dotknięciem czegokolwiek zamieniał to w “ychm, ychm” (sic!) a teraz zacznie opowiadać, że to właśnie złoto. Trafia tu w tenor mediów. “Fakt” na przykład przypomina homofobiczne a Natemat.pl antytuskowe wypowiedzi obecnego kandydata PO. Premier powiada, że jego partia jest otwarta także na tych, którzy się kiedyś uważali za jej przeciwników.

Sam zainteresowany się na razie nie wypowiada. Aliści jego temperament i kultura polityczna jest mocno zbliżona do tej, którą prezentuje Stefan Niesiołowski. Jego zresztą kolega z niegdysiejszego ZChNu. Należy się zatem spodziewać soczystych replik, całkowicie w natężeniu złej woli adekwatnych do topornych porównań lewicowców. Bardziej za to finezyjnych, co już może wynikać z osobistych predyspozycji zainteresowanego. Chyba że się pan Michał nie zechce zniżać do poziomu swoich nowych przeciwników i zmilczy ich zniewagi.
 
Bo Michał Kamiński prezentował dotychczas postawę charakterystyczna niegdyś dla Artura Zawiszy. Ten ostatni po opuszczeniu szeregów czynnych polityków okazał się nagle niezwykle trafnym komentatorem. Spokojnym, zrównoważonym i w miarę bezstronnym. Media go stawiały jako przykład tego, że czynny udział ogłupia uczestników zmagań politycznych. Także wystąpienia w mediach europosła Kamińskiego, prezentowane po opuszczeniu przezeń PJNu, były zarówno dowcipne jak i kompetentne oraz także dosyć bezstronne. Akcentował wprawdzie, że jest przeciwnikiem PiS, głównie jednak z powodu niezbornej polityki propagandowej tej partii. Teraz powraca do czynnego udziału w sporach i zobaczymy jak się zachowa.
 
Jawi się tutaj ciekawy wielce a do końca nierozstrzygnięty problem. Czy zmiana barw partyjnych jest, czy nie jest dopuszczalna. Opinia publiczna reaguje na nią zależnie od tego kto jest beneficjantem takiej nielojalności. Zwolennicy partii, która na transferze skorzystała uznają go za usprawiedliwiony, przeciwnicy odwrotnie, traktują jako zdradę. Ogólnie jednak jest źle odbierany i politycy zmieniający kluby są za to postponowani. Zawsze jednak przez adwersarzy swojej nowej partii. Aliści zawsze podobnymi inwektywami.
 
Może już najwyższy czas aby transfer sformalizować. Jak w sporcie. Ktoś, kto się źle czuje w swoim klubie wystawiałby się na listy transferowe, otrzymywałby odpowiednią cenę i kluby by sobie przelewały należność. Może to by jakoś ucywilizowało politykę?
 
Ciekawe tylko jaką by cenę uzyskiwali obecni “mistrzowie” politycznych kalamburów. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka