Stary Stary
759
BLOG

Prorodzinność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 26

 Wczoraj media podały, że Beata Kempa napisała list do Małgorzaty Tusk by jej oznajmić to, czego się dowiedziała od księdza Oko. Według niego zaś istnieje ideologia gender, która jest tylnymi drzwiami wprowadzana do przedszkoli “aby w dzieciach wyrobić tolerancję na tego typu zachowania, które nie powinny być normą. (...) Tutaj idzie o to, aby w taki sposób zaburzyć nasze społeczeństwo; podważyć jego tożsamość, a przede wszystkim uderzyć w polską rodzinę. Czyli wpaść w drugi stereotyp, że można tolerować takie zachowanie, które nie jest normą. Na to nie ma zgody” [Beata Kempa, za TokFm]. Nadawczyni prosi panią premierową o wsparcie w zwalczaniu tego zjawiska.

Rzecz musi być dla pani poseł niezwykle istotna. Jak bowiem również wczoraj ujawnił inny duchowny, ksiądz Sowa, to rząd Jarosława Kaczyńskiego przyjął do stosowania w Polsce zasadę gender mainstreaming, obwieszczając rzecz expressis verbis w dokumencie o barokowym i iście pisowsko sformułowanym tytule: "Program Operacyjny Kapitał Ludzki Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007 - 2013". Pani Kempa była w tym rządzie wiceministrem sprawiedliwości. Była zatem w kierownictwie resortu, który zapewne opracowywał stosowne akty prawne dla zainstalowania u nas tego na co teraz jej zdaniem nie ma zgody. To ciężar, którego nikt by samotnie nie udźwignął. Zwłaszcza kiedy go trapi świeżo pozyskana świadomość tego, że udręczył niewinne dzieci.

Do rozlicznych a wirtualnych strachów, które sobie łącznie z prawicowością wymyślili niektórzy posłowie, doszedł wskutek akcji kleru jeszcze jeden. Międzynarodowy oto spisek cyklistów i innych wioślarzy ma zmierzać do tego aby skaptować czterolatki, zakazić je ideologią gender i przy ich pomocy rozsadzić bogobojne rodziny od środka. I aby temu zapobiec bojownicy antygenderyzmu zaczynają molestować własnymi obsesjami domowników nienawistnych sobie adwersarzy. Nie bacząc na odwieczną nienaruszalność miru domowego, szanowanego niegdyś przez barbarzyńców a obecnie nawet przez gangsterów. Zapomnianą atoli nieco od czasu, kiedy dzięki telefonom telemarketerzy mają całodobowy dostęp do prywatności swoich współobywateli.

Pani Beacie należy jednak mimo wszystko przyznać pewną delikatność. Jakkolwiek by to brzmiało w zestawieniu z innymi jej poczynaniami. Najpierw oto zwróciła się listownie z księdzaokowymi rewelacjami do Donalda Tuska, który jednak nie odpowiedział. Jako premier nie bardzo by się mógł posłużyć formułką o niechęci do schodzenia poniżej pewnego poziomu dyskusji i dlatego może wybrał milczenie. Dopiero wtedy się pani poseł odwołała do jego rodziny. To się jednak różni od postępowania telefonicznych oferentów “zupełnie darmowych” a “absolutnie skutecznych” maści przeciwko chorobom wszelakim. Obecnym i przyszłym. Oni nie przedstawiają najpierw swoich wyrobów w jakichś sklepach, tylko od razu atakują potencjalnych klientów w domu.

I widać tu troskę o rodzinę. Właściwie o dzieci. Czterolatki się nie będą musiały trudzić rozwalaniem domowego ogniska. Zastępują ich w tym dorośli inspirując kłótnie między ich rodzicami z absurdalnych czy zgoła nieistniejących powodów, wydumanych zresztą dzięki osobistej aktywności intrygantów. Tak to rzekoma prawica dba u nas o spójność podstawowej komórki społeczeństwa. Zwalcza problemy, które sama stworzyła. To idealna analogia z definicją socjalizmu, sformułowaną przez Kisiela. Socjalizm też bohatersko walczył z samodzielnie wykreowanymi trudnościami.

A jeżeli się pani Małgorzata Tusk nie pozwoli skłócić z małżonkiem? No to dopiero wtedy zobaczy. Co mianowicie? Jak to co? Zobaczy jak prawdziwa chrześcijanka rozumie powinność posłuszeństwa żony wobec męża.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka