Stary Stary
542
BLOG

Dylemat

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 26

 Mamy problem ideologiczny. W potocznym znaczeniu tego słowa. Chodzi o liberalizm. W nim zaś o to czy film o katastrofie smoleńskiej powinien otrzymać dotację Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, czy też nie. Spór się zaczyna dopiero, ale od razu ostro. Oto zanim jeszcze instytutowi donatorzy rzecz rozpatrzyli, minister kultury stwierdził, że to poważny problem. Na to jeden z producentów oświadczył, że taka publiczna konstatacja może być czymś w rodzaju instrukcji dla Instytutu. Żywo mu to przypomina peerelowską praktykę, która się charakteryzowała cenzurowaniem nie tylko gotowych dzieł, ale i scenariuszy, czy nawet projektów. Na pozytywną weryfikację mogły tam liczyć wyłącznie prace zgodne z oficjalną narracją.

Widać tu dwa problemy. Pierwszy, to czy w ogóle komercyjne przedsięwzięcia powinny być dotowane? Celem państwowego dofinansowania miało być podtrzymanie polskiej twórczości filmowej. Jeżeli jej słaba kondycja nie była efektem jakości oferty, to można by na to odpowiedzieć twierdząco. Wtedy jednak trzeba by tak samo potraktować produkcję gwoździ i połów makreli. Nie mówiąc o innych, niemniej potrzebnych przedsięwzięciach. Jeżeli już jednak uznać, że na fundusz dotacyjny się mają składać odpisy od wartości sprzedanych biletów, to rzeczywiście tylko filmy by powinny być dotowane, ale wszystkie i w równej wysokości. Jeżeli zaś tylko niektóre mają być wspierane, to się zaczyna drugi problem.
 
Oficjalna narracja w sprawie Smoleńska wykluczyła zamach, jako przyczynę katastrofy. Przytoczyła na to cały szereg dowodów i przedstawiła sensowną argumentację. Jej nieoficjalna alternatywa to podstępny atak na samolot, którego prawdziwość jest dowodzona przez kwestionowanie istoty procedur lotniczych, technicznych możliwości, zdrowego rozsądku wreszcie. Film, który by był zgodny z oficjalną narracją musiałby zatem być nudny i przygnębiający. Oparty na jej alternatywie daje pole do popisu zarówno wyobraźni jak i emocjom. Jeżeli zatem ma być przez dotację premiowany artystyczny koncept dzieła, to bez wątpienia tylko ten drugi przypadek wchodzi w grę.
 
Pozostaje tylko pytanie jaki propagandowy wydźwięk będzie miało dzieło sugerujące, że to międzynarodowa zmowa rodzimych zaprzańców z zagranicznymi nikczemnikami doprowadziła do śmierci najlepszego prezydenta wszech czasów. Odrodzi to smoleński spór i pogrzebie szanse PiS w kolejnych wyborach. Wielokrotnie taki właśnie proces obserwowaliśmy. Wyjdzie zatem na to, że Instytut podstępnie sfinansował dzieło, towarzyszące wyborczej klęsce Prawa i Sprawiedliwości. Czy taką odpowiedzialność wezmą na siebie rzeczoznawcy PISF?
 
Może ma zatem rację minister, który wyraził też pogląd, że na film o Smoleńsku jest jeszcze za wcześnie? Trzeba by poczekać na zdobycie władzy przez PiS. Aliści wtedy by był tylko jednym z wielu pomników tragedii. Każdy zaś twórca by chciał być prekursorem i mieć wyłączność.
 
"I tu problemu wynurza się głębia, która się niemal z Hamletem zazębia" [zapomniany satyryk z przeszłości].
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka