Stary Stary
1411
BLOG

Rowy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 27

 Meryl Streep do naszych posłów:
- Panowie, okłamujecie się jak Talibowie.
- Myślałam, że po latach komunizmu dogoniliście już Zachód w sensie społeczno-kulturowym
- Przyjrzyjcie się światu i kierunkowi, w którym ewoluuje. Czy naprawdę myślicie, że możecie to zatrzymać? (...) - Równość jest wielkim marzeniem i przyszłością tego świata. Jesteśmy różni - kobiety i mężczyźni, heterycy i geje, czarni i biali - ale wszyscy powinniśmy mieć równe szanse wyrażania siebie i bycia sobą.

Na to Stefan Niesiołowski:
- Niech Meryl Streep nie występuje jako inteligentka, bo nie ma kwalifikacji. Czy Meryl Streep to jest jakiś autorytet moralny, intelektualny, polityczny? Co to za wartości?
- Streep nie jest oryginalna, Lenin mówił to wcześniej.
- Ks. Oko jest większym intelektualistą niż Meryl Streep, ale nie miał najlepszego dnia.

Poseł PO dał więc odpór. W klasycznie pisowskim stylu. Z takim samym rozumieniem równości. Nie dotyczy ona możliwości wypowiadania poglądów, do tego jest potrzebny patent. Taki, który stwierdzi kwalifikacje, przynależność do wtajemniczonych. Dopiero to upoważnia do wypowiedzi.

Kiedy zaś ktoś opatrzony kompetencjami bredzi w sposób niepodważalny, to ma zły dzień. Niczym ksiądz profesor wypowiadający się o gender w Sejmie, ku zachwytowi słuchających go białogłów cichych, skromnych i poddanych mężczyznom. Bo gender to jednak zaraza mimo, że zdaniem posła Niesiołowskiego nie jest światopoglądowym problemem ostatnich tygodni. To jego zdaniem PiS sztucznie rzecz nakręca. A w ogóle to komunistyczne gadanie. Chociaż komuniści też tylko swoim towarzyszom przyznawali prawo „wyrażania siebie i bycia sobą”. Ale się uważali za demokratów. Ludowych.

A powiada się, że Polska jest podzielona wedle partyjnego klucza. Jak PiS jest przeciwko gender i jego wyrazicielki z rozmarzeniem w oczach wysłuchują księdza, potępiającego badanie kulturowych wyróżników płci, to platformersi powinni być za. Nie są. Są nawet przeciw. Tyle tylko, że nie prezentują maślanych oczu głosicielowi antygenderyzmu. Bo kontestujący naukę kaznodzieja miał zły dzień. I problem nie jest ich zdaniem ważny.

Zawsze przewidywalni do bólu eksponenci Prawa i Sprawiedliwości niespodziewanie przemilczeli chyba wywiad amerykańskiej gwiazdy filmowej. Nie stracili okazji do tego aby siedzieć cicho? Niech się za nich Niesiołowski pomęczy? No, skoro nie ma już w PO Gowina, lepszy rydz niż nic.

A polityka znowu miała wczoraj zły dzień. Ale to zmierzch tygodnia i mróz taki… 

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka