Stary Stary
869
BLOG

Polityczność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 32

 „Jeśli ktoś dzisiaj w UE działa na szkodę Polski, to jest to właśnie PO i PSL – podsumował Kaczyński. – My nie jesteśmy pod niczyim butem, natomiast PO jest. I nie chcę precyzować, pod czyim” [Onet.pl]. Tak Jarosław Kaczyński wczoraj odpowiedział na przedwczorajsze stwierdzenie Donalda Tuska o tym, że PiS w Parlamencie Europejskim obiektywnie szkodzi polskim interesom. A swoją tezę wzmocnił odpowiedziami na pytania dziennikarzy, utrzymując że to jego rząd po dwuprocentowym wykorzystaniu unijnych środków przez poprzedników zagospodarował 100% otrzymanych wcześniej dotacji. Dla nowych zaś środków, wynegocjowanych przez Kazimierza Marcinkiewicza przygotował grunt i dzięki temu PO mogła potem zbudować mniej autostrad niż obiecywała, kiepskich poza tym wielce i drogich straszliwie. 

Takie odpieranie zarzutów, implikowanych przez alians w Parlamencie Europejskim z brytyjskimi konserwatystami to klasyczny przykład dywersji erystycznej. Udała się dzięki pomocy pytających. Od razu widać, że mistrz tej taktyki, Adam Hofman musi powrócić na stanowisko po krótkim zawieszeniu swoich czynności. Agent Tomek opuszcza natomiast klub parlamentarny PiS po słowach prezesa partii, że nie ma tam dla niego miejsca. Nie czekał aż go usuną i to wskutek tego, co mu od początku zarzucali przeciwnicy. Swoim zdaniem dowiódł, że potrafi wybrać rozwiązanie honorowe. Prawo i Sprawiedliwość zatem trwa w przekonaniu, że nikt już nie pamięta tysięcy obiecanych przez partię kilometrów autostrad i milionów mieszkań. Podobnie jak sprzeczności stosowania prowokacji z wartościami, których przestrzeganie PiS sobie wyłącznie przypisywał.
 
Zabawnie rzecz wygląda w związku z pedofilem, mordercą, który niedługo opuści więzienie po dwudziestopięcioletniej odsiadce. Wedle prezesa Kaczyńskiego nie zostanie on objęty procedurą zapobiegania zachowaniom dyssocjalnym, jaka jest w najnowszych przepisach przewidziana dla sprawców najgroźniejszych przestępstw. I to ma być kolejne zaniedbanie Tuska, który wedle takiej argumentacji odpowiada za ostatnie dwadzieścia pięć lat zaniechań wszystkich rządów. Istota komizmu tkwi w tym, że podobnie rzecz widzi Jarosław Gowin, niedawny jeszcze minister sprawiedliwości. Tu zaś mamy do czynienia z klasycznym w erystyce przykładem fabrykowania konsekwencji, bowiem nie wiadomo czy wychodzący na wolność mordercy wrócą do mordowania. Procedury zaś zapobiegania kolejnym przestępstwom, które mogą być popełnione przez niepoprawnych recydywistów mogą być wszczęte także wobec osób, które już są na wolności.
 
Po świątecznej zatem przerwie erystyka ponownie zaczyna kwitnąć w naszej polityce. Znakomicie ten proces przyspieszają wpadki Prawa i Sprawiedliwości. Partia bowiem musi jakoś wybrnąć z tego, że zawiązała w Parlamencie Europejskim alians z ugrupowaniem, które bez żenady manipuluje polonofobią swoich ziomków i wprowadziła do Sejmu posła, którego się chce czym prędzej wyprzeć. W przeciwnym wypadku nawet jej wyznawcy mogą się obudzić i zacząć szukać innego ugrupowania, bardziej odpowiadającego ich wyobrażeniu o bezwzględnej nieskazitelności. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka