Stary Stary
772
BLOG

Start

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 37

 Platforma wybrała sobie nowe władze i uzyskała jedność. Straciła zatem okazję do toczenia sporów wewnątrz zarządu, do tego aby się wzmacniać przez wewnętrzną krytykę. Teraz będzie jednolita, czyli się zacznie staczać na pozycje Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli tylko zmodyfikuje odpowiednio swój statut, stanie się partią wodzowską, gdzie się nikt nie ośmiela szefowi wytknąć pomyłki. Pod rygorem natychmiastowego wyrzucenia z partii a czasem też z polityki. Tak jak się to stało u progu powstania PJN czy SPZZ a jeszcze wcześniej jakiejś innej partii, kierowanej przez Marka Jurka, której nazwy się nawet nie pamięta. 

Szef wodzowskiego ugrupowania może jednego dnia przekonywać do jednego, drugiego do czegoś zupełnie przeciwstawnego i posłuszni totumfaccy będą to kwitować identycznym zachwytem. Nie każdy się potrafi do czegoś takiego przymusić. Dlatego się wokół każdego autokraty gromadzi z czasem kamaryla złożona z osobników najbardziej niemoralnych. I poparcie takiej partii zależy już tylko od tego jak dalece wódz ze sobą zwiąże elektorat. Jak silnie pobudzi emocje wyborców aby nie zaczęli rozumować, w wyniku czego mogą dostrzec, że król jest nagi.
 
Wydaje się, że poddająca się emocjom część elektoratu jest już u nas w całości zagospodarowana. Posiadł ją PiS i dowolnie nią rozporządza, co i rusz pokazując, że jego wyborca potrafi łyknąć wszystko niczym na rzeź tuczona kaczka. Platforma nikogo z tych ludzi do siebie nie przekona a innych, o podobnie niskim krytycyzmie już nie ma wokół naszej sceny politycznej. Odtrącenie w tej sytuacji wiecznie wątpiących inteligentów ma niewątpliwy walor dla kogoś nazbyt już zdegustowanego koniecznością ich ustawicznego przekonywania, ale i prowadzi u nas do politycznej pustki.
 
Wydaje się zatem platformersom, że ich partia zwarła szeregi, przestanie się sobą zajmować i odzyska utracone poparcie. Możliwe jednak, że to tylko pozory. Niewykluczone, że się teraz dopiero zacznie prawdziwy kryzys popularności Platformy Obywatelskiej i niebacznie zawiedziony elektorat rozdzieli swoje głosy pomiędzy gowinowców i millerowców.
 
Chyba, że się uwolniona od wewnętrznych sporów partia zwróci ku Polakom, zacznie ich przekonywać do swoich racji i odpowiadać na krytykę. Takie postępowanie nie było dotąd mocną stroną PO. A zwątpienie jest warunkiem dla wykorzystywania zbiorowej mądrości. Nie ma zatem rady, trzeba się do tego uciec. 
 
Poza tym to obywatelska partia. Noblesse oblige.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka